Spór trwa od 2003 roku, kiedy rada miasta w Świnoujściu podjęła uchwałę, według której naliczano czynsze za mieszkanie komunalne.
Stanisław Możejko twierdził, że lokalne prawo jest niezgodne z ustawą o ochronie praw lokatorów i nie płacił za mieszkanie. Po kilku latach miasto za pomocą komornika pozbawiło go lokalu i odzyskało część pieniędzy.
Sprawą zainteresował się minister sprawiedliwości i prokuratura, a w konsekwencji Naczelny Sąd Administracyjny unieważnił uchwałę, którą kwestionował były prezydent. Dlatego teraz Możejko chce odzyskać pieniądze i domaga się zadośćuczynienia.
- Tę uchwałę, można było sobie w kiblu zawiesić. To jest szczyt bezprawia - mówi Możejko.
Według prawnika reprezentującego miasto Zbigniewa Barwiny, nie ma znaczenia to, że sąd unieważnił uchwałę. Istotna jest podpisana przez lokatora umowa z Zarządem Gospodarki Mieszkaniowej. Dodatkowo miasto miało wyrok sądu, który pozwolił na eksmisję i odzyskanie pieniędzy przez komornika - dodaje Barwina.
- Gmina dysponowała prawomocnymi wyrokami z których miała obowiązek uczynić użytek, z tego względu, że obowiązuje ją dyscyplina budżetowa - tłumaczy prawnik reprezentujący miasto.
Pierwsza rozprawa sądowa w tej sprawie zaplanowana jest na 18 listopada w Sądzie Okręgowym w Szczecinie.
Stanisław Możejko to antykomunistyczny działacz Solidarności. W czasach PRL pozywał Służbę Bezpieczeństwa za bezprawne przeszukania i część z procesów wygrał.
2016-11-15, 14:49
Autor: Kamil Nieradka