I rzeczywiście, wystarczy wejść do lasu, najlepiej w sprawdzone miejsce, a tam czekają różne okazy. Jedne większe, dorodne, inne małe, ledwie przebijają się spod ściółki, ale wszystkie bez wyjątku cieszą każdego zbieracza.
fot. Czytelnik
Tegoroczna jesień zaczęła się sucho i niezbyt ciepło, w lasach na próżno szukać było grzybów. Minął słoneczny wrzesień, dopiero październik kończył się wilgocią i deszczem, a to dobry zwiastun rychłego grzybobrania.
I rzeczywiście, wystarczy wejść do lasu, najlepiej w sprawdzone miejsce, a tam czekają różne okazy. Jedne większe, dorodne, inne małe, ledwie przebijają się spod ściółki, ale wszystkie bez wyjątku cieszą każdego zbieracza.
fot. Czytelnik
Nasi Czytelnicy z dumą informują o swoich leśnych trofeach. Tym razem Jakub i Paulina postanowili podzielić się widokiem pięknego okazu znalezionego w lesie na prawobrzeżu.
fot. Czytelnik
Jest to efekt niedzielnej wyprawy, gdzie wśród kani i maślaków trafił się okaz ważący 1,8 kg! Niestety, grzybodajne miejsce pozostaje tylko do wiadomości dumnych właścicieli wielkiego grzyba.