Według Czytelnika, najgorsze w tym wszystkim było to, że żaden z pracowników sklepu nie był w stanie mu pomóc. Wszyscy jedynie przytakiwali i rozkładali ręce.
- Pani w informacji, którą poprosiłem o interwencję i zaprzestanie oszukiwania klientów rozłożyła ręce i skierowała mnie na stoisko mięsne. Tam sprzedawczyni porównała rzeczywistą wagę z etykietami i.... również rozłożyła ręce stwierdzając – I co ja mogę?! Jak Pan nie chce tej łopatki to niech Pan ją odłoży!- pisze Czytelnik.
Mężczyzna czuł się zażenowany całą tą sytuacją. Zastanawia się, ilu klientów przed nim dało się nabić w butelkę. Dlaczego pracownicy sklepu nic z tą sprawą nie zrobili?
- Nie mogę wyjść z szoku, że pracownicy Kaufland-u nic nie zrobili i oszustwo (być może z winy błędu producenta) trwało nadal. Ciekaw jestem ilu klientów nie zwróciło na to uwagi i zapłaciło nawet ponad dwa razy więcej za „promocyjną” łopatkę- dodaje Czytelnik.
Sprawę postanowiliśmy wyjaśnić u rzecznika prasowego sieci sklepów Kaufland. Czekamy na odpowiedź w tej sprawie.