"Dziękuję Wam całym serduszkiem za wszystko co dla mnie robicie, bez Was nie byłoby mnie teraz tutaj!" - mały Tomek Cieciorko dzielnie walczy z chorobą

Dzień dobry z rana Anioły Moje Najdroższe! Przepraszam, że tak mało ostatnio pisałem, ale przez te dwa ostatnie dni na badaniach w klinice dużo się działo. Już nadrabiam zaległości i wszystko Wam opowiem. Dr Abramson jest w szoku co ze mną robili w CZD w Warszawie przez ostatnie 8 m-cy, a raczej czego nie zrobili! Chemia, którą podobno miałem podawaną W Warszawie, w ogóle nie działa na ten rodzaj guza. Dr nie wierzy w to, że miałem podawany Melphalan tętnicą udową bezpośrednio do oka, ponieważ guz jest mega wielki i aktywny. Ponadto mam zniszczone, poszarpane naczynia krwionośne! Jedynym ratunkiem aby ocalić moje życie jest operacja. Prawe oczko jest kompletnie zniszczone przez guza, teraz chodzi o moje życie, czy nie ma przerzutów. Na razie w drugim oczku nic nie widać, doktor zapewnia, że jeśli tylko pojawią się komórki nowotworowe to od razu odpowiednio je potraktuje i w 100% zniszczy guza Melphalanem, abym mógł widzieć lewym oczkiem. Pobrano mi materiał do badań genetycznych, wyniki będą za 2 tygodnie, w Polsce nie mamy ich do dnia dzisiejszego. Dzięki Wam kochani moi jestem tu gdzie jestem, w rękach najlepszego specjalisty na świecie, wierzę, że mi pomoże, bo przecież uratował już od ciemności tyle dzieci, Matyldę, Piotrusia, Hanię, Kubusia, Lenkę. Jeszcze pewnie długa droga po zdrowie przede mną, ale dzięki Wam moje anioły to się uda. Dziękuję Wam całym serduszkiem za wszystko co dla mnie robicie, bez Was nie byłoby mnie teraz tutaj! Czekamy dziś na potwierdzenie z kliniki odnośnie operacji we wtorek, wtedy też lekarze będą mogli podjąć konkretną decyzję odnośnie zastosowania chemii. Módlcie się za mnie!

Życzmy Tomkowi wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrowia.