Niemieccy turyści, którzy akurat jechali dorożką, z pewnością najedli się strachu. Prawdopodobnie to pęknięty dyszel sprawił, że wozem zaczęło rzucać.
fot. Czytelnik
Dorożki konne należą do stałego elementu naszego miasta, turyści chętnie korzystają z tej formy przejażdżki ulicami Świnoujścia. Woźnice starają się, aby zarówno konie, jak i wozy były w dobrym stanie. Czasem jednak przydarzają się nieprzewidziane niespodzianki. Tak było dzisiaj, około godziny 12:00 na ulicy Słowackiego. Podczas przejażdżki pękł dyszel, a dorożkarz stracił panowanie nad koniem.
Niemieccy turyści, którzy akurat jechali dorożką, z pewnością najedli się strachu. Prawdopodobnie to pęknięty dyszel sprawił, że wozem zaczęło rzucać.
fot. Czytelnik
Ciągnąca go 6-letnia kobyła przewróciła się po tym, jak została uderzona metalowym elementem zaprzęgu w tylną nogę. Na szczęście jednak nic gorszego się nie stało - koń został wyprzęgnięty, a na miejscu szybko zjawił się właściciel bryczki, który wraz z woźnicą prowizorycznie związał dyszel.
fot. Czytelnik
Pozwoliło odprowadzić dorożkę do stajni, by tam można było naprawić pęknięcie. Mimo wolnego tempa widać jednak było, że koń kuleje na jedną nogę.