Do pomysłu jednego z naszych Czytelników Pomysłowy Dobromir: Może zamiast przepędzać biedne dziczki, lepiej stworzyć im paśniki w lasach?, odniósł się Robert Karelus.
- Parafrazując jedno z przysłów chciałoby się powiedzieć, że co mieszkaniec lub turysta tyle pomysłów na walkę z dzikami. Jeszcze nie tak dawno w mediach ukazywały się artykuły nawołujące miasto, w imieniu czytelników, do zwiększenia liczby odstrzałów tych zwierząt. Tak naprawdę jest to problem już nie tylko ogólnopolski. Z podobnym borykają się również nasi zachodni sąsiedzi.
Świnoujście było jednym z pierwszych miast w Polsce, które zaczęło przeciwdziałać sytuacjom mogącym być zagrożeniem dla ludzi i mienia w związku z migracją dzików na tereny zamieszkałe. We współpracy z kołem łowieckim, miasto od lat wykorzystuje różne sposoby przeciwdziałania temu zjawisku. Nie tylko wykładana jest karma, która powoduje u dzików zgagę. Nawiązując do pomysłu czytelnika, takie punkty dokarmiania są organizowane w lasach . Do nich wysypywane są specjalne ścieżki z przysmaków dzików ,które mają je wyprowadzić z terenów zurbanizowanych do lasu i przyzwyczaić do tego, że są na terenach leśnych miejsca, gdzie można łatwo znaleźć pożywienie, nie zapuszczając się na tereny zamieszkałe. Przeprowadzono także akcję odłowu tych zwierząt i wywiezienia ich daleko poza granice miasta do ich naturalnych warunków. Odstrzały prowadzone są przez koła łowieckie w racjonalny sposób, co roku, w porozumieniu z nadleśnictwem . Należy przy tym podkreślić, że nie ma stuprocentowej metody odstraszającej dziki od zapuszczania się na tereny zamieszkane, a ich dokarmianie przez człowieka - niestety - dodatkowo temu sprzyja. Zwierzęta te bardzo szybko przyzwyczają się do miejsc, gdzie mają łatwy dostęp do pożywienia bądź są wręcz karmione przez człowieka - informuje Robert Karelus