Pan Krzysztof dzięki pomocy zastępcy prezydenta miasta - Pawła Sujki, wypożyczył od strażaków linę, jednak jak się okazało, droga z lądu do uwiezionego orła jest zbyt długa jak na sprzęt którym dysponował fotograf.
Po nieudanej akcji ratunkowej Pan Krzysztof zwrócił się z prośbą o pomoc do strażaków. Na miejsce wysłane zostały dwa zastępy strażaków, jednak akcja ratunkowa została przerwana ze względu na bardzo realne zagrożenie życia strażaków którzy ruszyli z pomocą w błotnistą maź.
Pan Krzysztof planuje teraz ostatnie, trzecie podejście. Jak mówi, tym razem akcja prowadzona będzie od wody, jednak potrzebuje ludzi sprawnych fizycznie, którzy będą mogli go asekurować. Czas na akcję ratunkową mamy jedynie do 18.00, ponieważ gdy zajdzie słońce błoto stwardnieje co uniemożliwi uratowanie orła z błotnistej pułapki.