Przerażenie przy wejściu na plażę w Świnoujściu. Dzik zaatakował psa naszej Czytelniczki. Kobieta bała się, że tego spotkania jej pupil nie przeżyje. I że dzikie zwierz zaatakuje także ją.
Nie wiadomo, co go zdenerwowało. Niespodziewanie dzik zaatakował jednak Zimona, psa naszej Czytelniczki. Do zdarzenia doszło dziś (sobotę), około godziny 20, na parkingu przy wejściu na odcinek plaży po którym można spacerować z psem.
- Zostawiłam samochód na parkingu - opowiada pani Marzena. - Szłam z psem na smyczy, bo nigdy go nie puszczam samego. Przy wejściu na plażę dla psów było mnóstwo ludzi. Trzymali telefony i coś filmowali. Patrzę że są zwierzęta. Cała rodzina dzików. Ludzie filmowali, a ja poszłam dalej. Nagle ogromny siwy dzik zaczął lecieć w naszą stronę. Dziki były w chaszczach. Nie sądziłam więc, że mogą z nich wylecieć... Dzik zaatakował mojego psa! Przewrócił go. Całe szczęście, że nie miał kłów, bo by go rozszarpał. Puściłam smycz. Mój piesek piszczał i uciekał. Zakręcił się w smycz. Mógł się udusić. Dzik bardzo szybko biegł za nim, Uderzył go w bok. Zaczęłam się drzeć… Dzik zastopował i uciekliśmy stamtąd.
Piesek o imieniu Zimon to owczarek australijski. Niby nie najmniejszy, a jednak dzik bardzo go przeraził. Choć od zderzenia minęło trochę czasu, Zimon jest cały wystraszony. Nie daje się dotknąć nawet swojej pani.
- Widziały to dwie koleżanki mojej córki – opowiada właścicielka Zimona.- Pomogły mi się pozbierać. Jeden pan podał mi piłkę… Byłam w szoku. Nie wiedziałam, co się dzieje. Chodziłam tu z psem codziennie i nigdy tych dzików tu nie było…
Nie tylko pani Marzena jest przerażona całym zajściem.
- Stałam koło motoru, kiedy wyskoczył dzik z lasu – opowiada pani Ewa z Zielonej Góry, którą spotkaliśmy na parkingu.– Pierwszy raz widziałam dzika.