iswinoujscie.pl • Piątek [14.03.2008, 12:32:10] • Świnoujście

Pan Romek – mleczarz

Pan Romek – mleczarz

fot. Sławomir Ryfczyński

Wielu mieszkańców zapewnie kojarzy Pana Romualda Falka. Dziś jest na emeryturze. Dobrze jednak pamięta czasy, kiedy codziennie wstawał przed 4 rano, aby rozwieść około 80 litrów mleka.

Pan Romuald pracował najczęściej w blokach przy ulicy Witosa (kiedyś Armii Ludowej) oraz czasem w "leningradach". Zasada była taka, że ten kto podpisał umowę ze sklepem i zapłacił wcześniej pieniądze, dostawał codziennie świeże mleczko.

- Mieszkańcy wystawiali puste, czyste butelki przed drzwi. Ja je zabierałem, a w ich miejsce kładłem nowe mleko - tłumaczy pan Romuald.

Pan Romek – mleczarz

fot. Sławomir Ryfczyński

Wstawał przed 4 rano. Brał ze sobą nawet do 20 skrzynek. W każdej było 12 litrów mleka. Jak sam przyznaje, wolał pracować w wieżowcach. Z prostego powodu. Tam są windy.

- Nie musiałem się męczyć i chodzić po schodach z butelkami – mówi Pan Romuald.

Niektórzy mieszkańcy bardzo dobrze pamiętają mleczarza Romka.

- Moja mama opiekowała się zawsze bezdomnymi kotami – opowiada jedna z naszych rozmówczyń. – Wynosiła im jedzenie i mleczko właśnie. Musiałyśmy zamawiać więcej niż sąsiedzi, a i tak często nie było na śniadanie. Mama nie spała już o świcie i zawsze gawędzili trochę z tym panem.

Pan Romek – mleczarz

fot. Sławomir Ryfczyński

Ot tak - o wszystkim. O życiu…

Pan Romuald opowiada, że zdarzały się też kradzieże.

- Czasem mnie oskarżali, że nie przyniosłem mleka – opowiada mężczyzna. – Z reguły okazywało się jednak, że to sąsiad, wracający po nocnej libacji, bardzo spragniony, wypijał mleko spod drzwi.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/4376/