Z jego obserwacji wynika, że wzdłuż Wybrzeża Władysława IV przy kanale zlikwidowane zostały ławki, natomiast pozostawiono po nich śruby. W efekcie cała ulica jest naszpikowana wystającymi elementami, o które bardzo łatwo się potknąć.
fot. Czytelnik
W naszym mieście problem związany z ławkami jest wciąż aktualny. Jedne znikają, bo służyły głównie kloszardom, drugie są w takim stanie, że nie nadają się do siedzenia, jeszcze inne spełniają swoją rolę i cieszą oko. O ile jednak znikające ławki nie są niczym dziwnym, o tyle zastanawiają pozostałości po nich. Takie "akcenty" zauważył nasz Czytelnik.
Z jego obserwacji wynika, że wzdłuż Wybrzeża Władysława IV przy kanale zlikwidowane zostały ławki, natomiast pozostawiono po nich śruby. W efekcie cała ulica jest naszpikowana wystającymi elementami, o które bardzo łatwo się potknąć.
fot. Czytelnik
Podobnie sprawa wygląda na rogu ulic 11 Listopada i Szkolnej, gdzie również sterczą pozostałości po elementach mocujących ławki, podczas gdy tych już dawno nie ma. Zdaniem Czytelnika wystające śruby są na tyle ostre, że można na nich podziurawić buty.
fot. Czytelnik
W istocie, sytuacja wydaje się prowizorką, bo skoro zabrano ławki, należałoby usunąć także śruby lub wykorzystać je do zamocowania nowych ławek. Czy władze odpowiedzialne za estetykę miasta mają w tej kwestii jakiś ostateczny pomysł?