W sobotę 24 lutego odbyło się doroczne walne zebranie Stowarzyszenia Opieki nad Dziećmi. Ustępujący zarząd uzyskał absolutorium za działania w 2005 roku. Prezesem pozostaje Lidia Wasilewska. Z działalności w stowarzyszeniu wycofali się Krzysztof i Grażyna Ślusarz. Oboje już wkrótce wyprowadzają się ze Świnoujścia. Ich miejsce we władzach zajmą teraz Dorota Krzemień – Osuch i Mariusz Miga. Do nowego zarządu weszli także Beata Dziadulewicz (sprawująca nadzór pedagogiczny) oraz wieloletni przyjaciel i sponsor – Roman Fogt. Chęć pracy na rzecz podopiecznych świetlicy przy pl. Słowiańskim zgłosili w sobotę także Ewa i Zbigniew Bugajny. Teraz są już pełnoprawnymi członkami Stowarzyszenia im. Bł. Urszuli Ledóchowskiej.
fot. Mateusz Królikowski
Na co dzień ze świetlicy stowarzyszenia korzysta 35 dzieci ze Świnoujścia. Wszystkie pochodzą z rodzin patologicznych i dysfunkcyjnych. Przy pl. Słowiańskim znalazły swój drugi ( a może nawet „pierwszy” !) dom. Tu mogą zawsze liczyć na ciepły posiłek, wspólną zabawę, a także zajęcia edukacyjne. Efekty pracy z dziećmi mieliśmy okazję podziwiać w sobotę. Wychowankowie świetlicy zaprezentowali przygotowany na zajęciach program artystyczny. Od lat działa tu także zespół muzyczny dający dzieciom szanse rozwoju talentu. Niestety, przyszłość zespołu stanęła obecnie pod dużym znakiem zapytania. Bardzo skromne fundusze nie pozwalają na opłacenie instruktora muzycznego. Chodzi zaledwie o 200 (dwieście !) zł. miesięcznie. Prezes Wasilewska wierzy jednak, że znajdzie się ktoś kto będzie w stanie pomóc. Za pośrednictwem iswinoujscie.pl o wsparcie zwraca się do osób prywatnych lub firm.
fot. Mateusz Królikowski
Stowarzyszenie stoi jednak przed innym – znacznie poważniejszym problemem. Korzysta bowiem z lokalu, który wymaga pilnego remontu. Właścicielem budynku przy pl. Słowiańskim jest miasto, a administratorem ZGM. Zarządcy wiedzą, że konieczny remont trzeba będzie wykonać już w przyszłym roku. Dzieci ich opiekunowie będą musieli na kilka miesięcy przeprowadzić się do jakiegoś lokalu zastępczego. Jak dotąd nie wiedzą czy miasto zaproponuje takie miejsce. Lidia Wasilewska po prostu boi się o tym myśleć. A dzieci… te nawet nie wyobrażają sobie, ze ktoś zamknie przed nimi drzwi domu…