Według naszego Czytelnika, po zatrzymaniu w ten sposób auta, jego właściciel oddalił się w kierunku pobliskich sklepów. Czyżby skusiła go promocja pomidorów w warzywniaku? A może tak bardzo zapragnął jakiegoś AGD z kiermaszu za płotem, że nie bacząc na przepisy, zastawił pół chodnika? Niestety, nie zamy powodów takiego "mistrzostwa".