W jednym z wywiadów Ray tak opowiada o bohaterze tej piosenki:
"Był kimś, kto bardzo mi pomógł, kiedy przeprowadziłem się w młodości z małego miasta do Edynburga, marząc o tym, by coś w muzyce osiągnąć. James wynajął mi pokój w swoim mieszkaniu, wspierał finansowo, poznawał z ludźmi. Był niesamowitym człowiekiem, dowcipnym, inteligentnym i kochającym imprezy. I to zawsze jego najbardziej było słychać w pokoju, cały czas się śmiał, rozbawiał towarzystwo. Kobiety go uwielbiały, a my wszyscy go kochaliśmy. Niestety, kilka lat temu złamał sobie kręgosłup, skacząc z trampoliny do basenu. Próbował funkcjonować jako osoba sparaliżowana, ale w końcu się poddał. Wjechał na wózku wprost z pomostu do morza, w swoim rodzinnym mieście, w którym się wychował. Zatytułowałem płytę "Song of a Friend", bo czułem, że ta piosenka jest specjalna, a James był niezwykle ważnym dla mnie człowiekiem. Chciałem mu coś zadedykować i dzięki temu pozwolić dalej żyć, nawet jeśli tylko w kawałku muzyki…"