Czy to nie jest kpina, że w mieście, które chwali się hotelami o standardzie prawie światowym, nie ma chirurga, który mógłby zająć się dzieckiem z wypadku? – pytała niedawno nasza Czytelniczka. - Czy przez ponad czterdzieści lat tak się cofnęliśmy, że lekarz o specjalności chirurg nie może przyjąć każdego pacjenta, tylko są jakieś podziały wiekowe? A jeżeli są, to czy w pierwszej kolejności miasto nie powinno dołożyć wszelkich starań, żeby zapewnić pomoc chirurgiczną dzieciom? Wczoraj dziecko przewróciło się na chodniku i złamało rękę – pisała. - Przyjechało pogotowie i przetransportowano chłopca do Szczecina, do szpitala przy ul. Unii Lubelskiej. Wypadek miał miejsce po godzinie czternastej. Do siedemnastej dziecku udzielono odpowiedniej pomocy, założono gips i odesłano do domu. Tylko, jak się dostać z powrotem do domu? Jest dzień świąteczny, pociągów jak na lekarstwo, busy albo nie kursują albo nie ma już miejsc. Najbliższy pociąg po godzinie dwudziestej. Co przez ponad dwie godziny ma robić w obcym mieście matka z obolałym, zmęczonym dzieckiem? Dodam, że jest wdową i nie ma nikogo, kto mógłby po nią przyjechać samochodem, a na taksówkę, za 300 złotych, jako samotnej matki jej nie stać.
Kobieta dotarła z dzieckiem do domu przed godziną… dwudziestą trzecią, bo pociąg miał spóźnienie. I chyba łatwo zrozumieć jej gorycz.
Włodarzy miasta pewnie to nie interesuje, bo mają samochody i dla nich to żaden problem przyjechać ze Szczecina – pisała Czytelniczka– Tylko, co mają robić zwykli, szarzy ludzie, którzy pracują za najniższą krajową i każdego dnia borykają się z niełatwą codziennością, to jeszcze nie ma dla nich odpowiedniej opieki medycznej.
Do szpitala w Szczecinie trzeba było też jechać z dzieckiem w „lżejszych” przypadkach. Na założenie dwóch szwów rodzice małej Alicji wieźli dziewczynkę taksówką do szpitala w Szczecinie. Według rodziny dziecka, w świnoujskim szpitalu nie uzyskali pomocy.
Zgodnie z wytycznymi Konsultanta Krajowego ds. chirurgii dziecięcej oraz Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie chirurgii dziecięcej w województwie zachodniopomorskim świadczeń z zakresu chirurgii dziecięcej mogą udzielać tylko specjaliści chirurgii dziecięcej – tłumaczył wtedy szpital zarządzany przez poprzedniego prezesa Jacka Piętniewicza. - W związku z tym, że w Świnoujściu nie ma chirurga dziecięcego wszystkie dzieci do 18 roku życia wymagające konsultacji lub leczenia chirurgicznego powinny być kierowane do poradni lub oddziałów chirurgii dziecięcej w Szczecinie lub Koszalinie. Natomiast w Izbie Przyjęć Szpitala Miejskiego im. Jana Garduły w Świnoujściu sp. z o.o. mogą być zaopatrywane jedynie drobne urazy, powierzchowne rany i stłuczenia oraz dzieci w stanie bezpośredniego zagrożenia życia.
Dorota Konkolewska, nowa prezes świnoujskiego szpitala chce, by takie zdarzenia należały już do historii. Podjęła rozmowy z lekarzami chirurgii dziecięcej o możliwości przyjmowania małych pacjentów w poradni szpitalnej.
- Według ustnych informacji będzie zgoda konsultanta wojewódzkiego na leczenie w tym zakresie w poradni specjalistycznej szpitala - informuje Dorota Konkolewska.
W lipcu i sierpniu wydłużone mają być też godziny przyjęć w poradni chirurgii ogólnej.