- Dzisiaj moje dziecko nadziało się na kawałek tej blachy jak spacerowaliśmy przez deptak... całe szczęście nie zrobił sobie poważnej krzywdy. Może jeśli zrobicie z tym jakiś reportaż, to ktoś się w końcu za to zabierze... wstyd... - opisuje Czytelniczka.
O odniesienie się do słów Czytelniczki i sprawy niebezpiecznego płotu, poprosiliśmy rzecznika prezydenta miasta.
- Jest to płot okalający nieruchomości należące do prywatnych inwestorów ze Świnoujścia. Straż miejska zwróci się do nich, aby jak najszybciej usunęli lub zabezpieczyli niebezpieczne kawałki blachy wystające z płotu - informuje Robert Karelus.