Pożar wybuchł około godziny 18.30, na szóstym piętrze wieżowca przy ulicy Grunwaldzkiej. Ogień rozprzestrzeniał się szybko. Z ulicy widać było już, jak zajmuje futryny okien. Pod strumieniem wody ogień zamienił się w kłęby dymu.
fot. Czytelnik
Mieszkaniec wieżowca przy ulicy Grunwaldzkiej o mały włos nie zginął. W jego mieszkaniu wybuchł pożar. Ratownicy karetki pogotowia owinęli mężczyznę folią. Podano mu też tlen.
Pożar wybuchł około godziny 18.30, na szóstym piętrze wieżowca przy ulicy Grunwaldzkiej. Ogień rozprzestrzeniał się szybko. Z ulicy widać było już, jak zajmuje futryny okien. Pod strumieniem wody ogień zamienił się w kłęby dymu.
fot. Czytelnik
Z pomocą ruszyły dwa wozy Państwowej Straży Pożarnej. Dodatkowo przyjechała też straż wojskowa. Na miejscu zjawiła się policja. Wezwano pogotowie.
fot. Czytelnik
Mężczyzna po pięćdziesiątce wyprowadzony z mieszkania potrzebował pomocy medycznej. Owinięto go folią termiczną. Podano mu też tlen. Następnie został przewieziony do szpitala.