W odpowiedzi rzecznika prezydenta miasta Roberta Karelusa czytamy, że problem dzików pojawiających się na terenach zurbanizowanych nie dotyczy tylko naszego Miasta, ale także wielu innych miast w Polsce. - Jak wskazują specjaliści jest to efekt zajmowania przez człowieka terenów dotąd zamieszkanych przez te zwierzęta, jak również łatwego dostępu do pożywienia. Dziki pojawiają się głównie tam, gdzie w koszach na śmieci lub na terenie ogrodów działkowych znajdują pokarm oraz tam, gdzie wręcz są dokarmiane przez człowieka. Takie sytuacje mają miejsce w sezonie letnim pobliżu promenady, a w ciągu całego roku przy przeprawie promowej „Centrum”, czy na Warszowie w pobliżu miejsc postojowych TIR-ów oczekujących na prom do Skandynawii- mówi rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus.
Miasto uważa, że nie ma skutecznej metody, aby pozbyć się dzików z terenów zamieszkałych przez ludzi. Rzecznik prezydenta miasta przypomina, że Świnoujście było jednym z pierwszych miast, które podjęło walkę z dzikami.
- Należy podkreślić, że nie ma skutecznej metody odstraszającej dziki od zapuszczania się na tereny zamieszkane, a ich dokarmianie przez człowieka dodatkowo temu sprzyja. Zwierzęta te bardzo szybko przyzwyczają się do miejsc, gdzie mają łatwy dostęp do pożywienia bądź są wręcz karmione przez człowieka.
Świnoujście było jednym z pierwszych miast w Polsce, które zaczęło przeciwdziałać sytuacjom mogącym być zagrożeniem dla ludzi i mienia w związku z migracją dzików na tereny zamieszkane.
Jak dotąd karma, specjalny płyn oraz akcja odłowu dzików nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
- We współpracy z kołem łowieckim, miasto od lat wykorzystuje różne sposoby przeciwdziałania temu zjawisku. Wykładana jest karma, która powoduje u dzików zgagę, a tym samym odstrasza je do powrotu w miejsce, gdzie ją znalazły. Wysypywane są specjalne ścieżki z przysmaków dzików, które mają je wyprowadzić z terenów zurbanizowanych do lasu. Każdy mieszkaniec może również za darmo otrzymać w urzędzie miasta specjalny płyn odstraszający dziki, którym spryskuje się tereny zielone wokół domów czy ogrodów działkowych. W 2012 roku przeprowadzono także akcję odłowu tych zwierząt i wywiezienia ich poza granice miasta. Niestety, nie przyniosła ona oczekiwanych efektów. Mimo, że zajmowała się tym wyspecjalizowana w tego typu działaniach firma, przez kilka tygodni udało się odłowić zaledwie kilkanaście dzików. Mało tego, w krótkim czasie zwierzęta ponownie pojawiły się w tych miejscach. Tym samym okazało się, że metoda ta skutecznością nie przewyższa innych, wymienionych wyżej sposobów, a jest znacznie droższa. Roczne plany odłowu zwierząt sporządzane są i zatwierdzane przez nadleśnictwo. Za każdym razem liczba dzików przeznaczanych do odstrzału jest określana na podstawie liczebności tego gatunku na danym terenie- informuje rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus.