iswinoujscie.pl • Środa [06.04.2016, 08:18:15] • Kamień Pomorski

Sekretarz zawiadamia, prokurator umarza a Burmistrz nie ma świadomości

Sekretarz zawiadamia, prokurator umarza a Burmistrz nie ma świadomości

fot. Sławomir Ryfczyński

Prokuratura Rejonowa w Kamieniu Pomorskim umorzyła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez pracowników Starostwa Powiatowego w Kamieniu Pomorskim. Urzędnicy Starosty mieli rzekomo przekroczyć uprawnienia wydając decyzje administracyjne związane z budową zakładu utylizacji odpadów w Śniatowie.

Temat zakładu w Śniatowie mocno bulwersuje lokalną społeczność. Specjalnie w tej sprawie Rada Miejska w Kamieniu Pomorskim odbyła sesję nadzwyczajną. Sprawę opisywaliśmy wcześniej, między innymi w artykule www.ikamien.pl/artykuly/16264/.

Zawiadomienie do prokuratury złożyła w dniu 15 stycznia 2016 Anna Stanaszek Kaczor, Sekretarz Gminy Kamień Pomorski. Jej zdaniem, pracownicy Starostwa wydając zgodę na wycinkę drzew i zgodę na prowadzenie działalności w zakresie transportu odpadów, działali na szkodę interesu społecznego i przekroczyli swoje uprawnienia. Po zawiadomieniu prokurator przesłuchała pracowników Starostwa tj. Naczelnika Wydziału Budownictwa i Kierownika Referatu Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa. Po rozpoznaniu całej sprawy zapadła decyzja o umorzeniu postępowania.

Na 15 stronach (!!!) uzasadnienia prokurator nie pozostawiła na gminie Kamień Pomorski suchej nitki. Kilkakrotnie odnosząc się do doniesienia Anny Stanaszek Kaczor i stanowiska Gminy używa zwrotu, że stanowisko to „budzi stanowczy sprzeciw”. Prokurator zaznacza, że na każdym etapie postępowania administracyjnego Gmina była o wszystkim informowana. Na wycinkę drzew wyraziła zgodę na piśmie w dniu 31 lipca 2015. Przed wydaniem każdej decyzji Burmistrz Stanisław Kuryłło otrzymywał informację o postępowaniu i możliwości zapoznania się z materiałami sprawy. Nigdy, mimo prezentowanego w czasie sesji nadzwyczajnej niepokoju, z tego prawa nie skorzystał. Od kilku decyzji nie wniósł odwołania.

Sprzeciw prokuratora budzi postępowanie gminy, która jako strona postępowania „zaniedbawszy możliwość zaskarżenia decyzji będzie usiłowała dochodzić swoich racji na drodze postępowania karnego”. To mocne stwierdzenie. Można wnioskować, że gmina przespała bądź zignorowała terminy postępowania administracyjnego, możliwości odwołania a następnie doniosła do prokuratury żeby rozwiązać problem rękoma organów ścigania. Problem, który nie powstałby gdyby wcześniej Burmistrz Kamienia Pomorskiego aktywnie uczestniczył w postępowaniu. Prokurator stwierdza nawet, że Burmistrz miał możliwość zaskarżenia tych decyzji ale z tej możliwości nie skorzystał.
Pytana wprost Anna Stanaszek Kaczor dlaczego Burmistrz Kamienia Pomorskiego Stanisław Kuryłło nie zaskarżył wydanych decyzji wskazała, że nie miał świadomości ich negatywnych skutków.

Sekretarz zawiadamia, prokurator umarza a Burmistrz nie ma świadomości

fot. Sławomir Ryfczyński

Rodzi się pytanie: czy Burmistrz wie co dzieje się w gminie? Czy zdaje sobie sprawę z wagi podejmowanych bądź nie decyzji, z faktu istnienia procedury administracyjnej? Sprawa dotyczy inwestycji za wiele milionów złoty i pracy dla kilkudziesięciu osób. Trwa już od kilku lat. W jej toku wydano kilka decyzji. Specjalnie tej sprawie poświęcono sesję Rady Miejskiej. Rada podjęła specjalną uchwałę poświęconą tylko kwestii zakładu w Śniatowie. Nikt chyba nie wątpi, że jest to sprawa ważna dla całej gminy. Jej skutki dotkną wiele miejscowości na kilkadziesiąt lat.

Tymczasem wg słów Anny Stanaszek Kaczor w tak ważnej sprawie Burmistrz nie ma świadomości.
Zdziwienia, a może nawet zdegustowania całą sprawą, nie ukrywa Naczelnik Wydziału Budownictwa Tadeusz Kawczak. On także podkreśla dwuznaczną rolę Gminy w całej sprawie. „Wszelkie inicjatywy związane z tą inwestycją zrodziły się w Urzędzie Gminy a nie w Starostwie. My jedynie realizujemy prawo. Zarzucanie przekroczenia uprawnień gdy realizuję decyzje Burmistrza Kamienia Pomorskiego jest absurdalne”.

Tadeusz Kawczak zaznacza, że przez 8 lat był Burmistrzem Płot. Naczelnikiem Wydziału Budownictwa jest od prawie 10 lat. Takie doniesienie do prokuratury zdarza mu się po raz pierwszy. „Samorządy powinny ze sobą współpracować a nie walczy. To jest nienormalna sytuacja” dziwi się Tadeusz Kawczak. Zaznacza także, że zna osobiście Annę Stanaszek Kaczor od wielu lat, ma dobre zdanie na temat jej merytoryczności i tym bardziej nie rozumie obecnego postępowania i sensu jej doniesienia.

Prokurator umarzając postępowanie podkreśliła, że urzędnicy działali w ramach udzielonych im upoważnień i w granicach prawa. Nigdzie nie stwierdził przekroczenia uprawnień ani szkody w interesie społecznym. Szkody takiej nie potrafiła wskazać w doniesieniu nawet Anna Stanaszek Kaczor.

Do sprawy z pewnością powrócimy

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/42029/