Ranny ptak chodził przez kilka godzin po ulicy Stefana Rogozińskiego. Jak się okazało, schronisko dla bezdomnych zwierząt dostało wcześniej już informacje od jednego z mieszkańców, że faktycznie ptak ze złamanym skrzydłem potrzebuje pomocy.
Jak mówi kierownik schroniska - Beata Kastrau, schronisko nie przyjmuje dzikich zwierząt, w tym ptaków.
Osoby którym los mewy nie był obojętny, postanowiły zadzwonić na policję. Jak poinformowała dyżurna, z taką sprawą najlepiej zgłosić się do straży miejskiej.
Tak też się stało, osoby które jadąc samochodem zobaczyły ranne zwierze, wybrały numer do straży miejskiej, lecz nikt nie odebrał.
- Do kogo mamy się zgłosić aby pomógł rannemu zwierzęciu? - pytają mieszkańcy Świnoujścia, którzy chcieli uratować ranną mewę.
Pytanie odnośnie zaistniałej sytuacji, skierowaliśmy do komendanta straży miejskiej i rzecznika prezydenta miasta.
Czekamy na odpowiedź.