Policjanci szoferami bezdomnych czyli „mój przyjaciel umiera, zawieźcie go na Portową”! Zobacz film!
fot. Kamil Zwierzchowski
Problem bezdomnych koczujących pod supermarketami jest w Świnoujściu powszechnie znany. Szczególnie dobrze znają go także klienci Biedronki przy ulicy Grunwaldzkiej, gdzie żebrzący bezdomni przesiadując całe dnie, zaczepiają klientów. W niedzielę, przed godzina 18.00, pod sklepem przez kilka godzin leżał bezdomny mężczyzna, który według słów swojego przyjaciel, umierał. Przyjaciel umierającego bezdomnego, poprosił policjantów o zawiezienie jego kolegi na ulicę Portową, do schroniska. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, bezdomni często proszą przechodniów o wezwanie policji, ponieważ nie chce im się iść do oddalonej od centrum miasta, ogrzewalni przy ulicy Portowej.
Policjanci podczas służby nawet kilkukrotnie wzywani są do interwencji związanych z osobami bezdomnymi, których jak sami mówią, bolą nózki i nie są w stanie dojść do noclegowni. Jeżeli ich stan jest stabilny, bezdomni odwożeni są do noclegowni przy ulicy Portowej, jeśli natomiast są wątpliwości co do stanu ich zdrowia, na miejsce wzywani są ratownicy medyczni.
Tak też było w minioną niedzielę, gdzie stojący pod sklepem Biedronka bezdomny, poprosił o pomoc dla kolegi, ponieważ jak twierdził, jego przyjaciel umierał i zostało mu już tylko kilka godzin życia...
fot. Kamil Zwierzchowski
Gdy policjanci zabezpieczyli bezdomnego, jego kolega zmienił zdanie i poprosił funkcjonariuszy o to aby zawieźli go nie do szpitala, a na noclegownię przy ulicy Portowej, ponieważ sam nie dojdzie.
Tym razem bezdomny nie trafił na Portową, tak jak chciał jego kolega, a do wnętrza karetki.