Już kilka razy moja kotka atakowała nas, bez ostrzeżenia. W jednej chwili jest słodka i uległa by za sekundę zmienić się w diabełka – pisze nasz Czytelnik. – Atakuje bez ostrzeżenia, strach ją do domu wpuszczać, a tym bardziej spać przy niej, gdy nie ma się jej gdzie zamknąć na noc. Do łazienki jej nie zamknę ponieważ musimy z niej korzystać, a ona się rzuca od razu. W kawalerce jest na prawdę ciężko, jedyne miejsce by ją odizolować to łazienka albo balkon. Niestety z łazienki korzystamy, a na balkonie jest zimno i ona tam marznie. Schronisko odmawia pomocy, nawet odmawia obserwacji, pozostajemy z tym problemem sami. Za 2 miesiące ktoś może nas oskarżyć o okrucieństwo wobec kotki, ale co mamy zrobić? Aktualnie przebywa na balkonie, przy bardzo niskich temperaturach. Jednak co mamy z tym zrobić skoro schronisko odmawia pomocy? A wszem i wobec jęczy jak to bardzo ,że potrzebuje pomocy od ludzi na biedne zwierzątka. Tak na prawdę to chyba im chodzi tylko o pieniądze, mają gdzieś że kotka marznie na zimnie na balkonie. Wzięta ze schroniska i cierpi.
Co na to schronisko? Czekamy na odpowiedź