Sprawa ma być zbadana od nowa.
- CBA poprosiło o wznowienie śledztwa, na co prokurator wyraził zgodę i polecił świnoujskiej policji powtórne zajęcie się tematem - informuje Roman Kuchciński, mieszkaniec Świnoujścia. - Przygotowuję teraz cały spis rzeczy, które są na podstawie dokumentacji udowodnione, że miasto robiło most niezgodnie z przepisami. Efektem tego było zmniejszenie inwestycji o 14 milionów złotych, na szkodę miasta. Jak również zagrożenie, które jest wynikiem zrobienia podpór mostu niezgodnie z polskimi normami.
O co konkretnie chodzi?
Roman Kuchciński uważa, że projekt mostu ( autorstwa Janusza Hołowatego) był - mówiąc kolokwialnie- „wypasiony”, a zrealizowano wersję „odchudzoną” . Różnica między jednym a drugim wynosiła około 14 milionów złotych. Jednak wykonawca inwestycji zainkasował sumę, jakby realizował pierwszą wersję mostu, czyli prawie 41, 5 mln złotych. Środki pochodziły z budżetu miasta.
Kuchciński twierdzi, że wpadł na „nadużycia” w trakcie sprawdzania dokumentacji powykonawczej – pisał we wstępie złożonego 14 sierpnia br. zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. – Dotyczą one samowoli budowlanej i potwierdzenia nieprawdy przez kierownika budowy, inspektorów nadzoru i projektanta.
Roman Kuchciński mówi, że posiada pełną dokumentacją wykonawczą i powykonawczą budowy mostu i niepodważalne dowody, że doszło do złamania prawa.
Zdaniem mieszkańca Świnoujścia, wykonawca przy budowie podpór mostu dokonał samowoli budowlanej. Stopy podpór mostu to zaledwie 42 procent tego, co przewidywał projekt architektoniczno-budowlany. Według tego projektu wykonano dokumentację wykonawczą, którą akceptował mgr inż. Rafał Łysiak. Zdaniem Romana Kuchcińskiego Łysiak potwierdził, że projekty zaakceptował również dr inż. Janusz Hołowaty ( tak przewidywała umowa między magistratem a wykonawcą), a nie było to prawdą.
By ukryć samowolę budowlaną wykonawcy, nieprawdę potwierdzili też kierownik budowy mgr inż. Edward Kurpiel, inspektor nadzoru mgr inż. Ryszard Bednarski i mgr inż. Krzysztof Topolewicz. Kuchciński pisał, że ma dokumenty świadczące o tych nadużyciach.
Nieprawdę miał też potwierdzić dyrektor zakładu realizującego inwestycję Andrzej Downar, który w piśmie do Urzędu Miasta pisał: „Oświadczamy, że zaproponowany, dostosowany do aktualnie obowiązujących przepisów obiekt zaprojektujemy łącznie z wykonaniem nowego projektu budowlanego”. Wykonawca projekt zamienny wykonał zgodnie z warunkami technicznymi obowiązującymi dla tego obiektu, ale wykonawstwo to już wielka samowola budowlana - pisał Roman Kuchciński.
Naczelnik WIM mgr inż. Rafał Łysiak podaje nieprawdę, że projekty wykonawcze akceptował dr inż. Janusz Hołowaty, w celu obarczenia odpowiedzialnością za samowolę budowlaną i oszustwa przy realizacji wszystkich podpór mostu właśnie dr inż. Janusza Hołowatego – czytamy dalej w zawiadomieniu. – Grupa wiedziała, że podpory wykona niezgodnie z obowiązującymi normami i warunkami technicznymi i że obniży to znacznie trwałość mostu. Potwierdzając nieprawdę odpowiedzialność za takie wykonanie w dokumentacji powykonawczej skierowano na dr inż. Janusza Hołowatego, który do dnia dzisiejszego nie wie, że wszystkie 10 podpór wykonano według jego projektu i to on pełnił nadzór autorski nad ich wykonaniem i że na nim ciąży odpowiedzialność za wykonanie całego posadowienia mostu.
W wyjaśnieniach sprzed dwóch lat i z lipca tego roku dr inż. Janusz Hołowaty zaprzecza, że nadzorował budowę dwóch podpór mostu.
Według Kuchcińskiego, prokurator Prokuratury Okręgowej „niezbyt wnikliwie wykonał czynności sprawdzające”. Fakty, które ujawniono w dokumentacji powykonawczej potwierdzają zarzuty, jaki były postawione w zawiadomieniu przesłanym do prokuratury – pisał Roman Kuchciński. – Most do grudnia 2015 r. jest na gwarancji. W interesie Gminy jest domaganie się od wykonawcy naprawienia szkód jakie dokonano metodami przestępczymi (zgodnie z obowiązującą gwarancją).
Kiedy pisaliśmy o sprawie w sierpniu tego roku Barbara Michalska twierdziła, że zarzuty o samowoli budowlanej i poświadczeniu nieprawdy nie zostały udokumentowane.