iswinoujscie.pl • Czwartek [24.12.2015, 13:47:35] • Świnoujście

Uwolnić karpia! Krowom i papugom- wolność!

Uwolnić karpia! Krowom i papugom- wolność!

Autor: udra11( fot. Fotolia.com )

Z miłej okazji świąt Bożego Narodzenia różni wrażliwcy wyciągają zza szaf transparenty i idą walczyć o wolność. Szczytne ich i świetlane hasła rozbrzmiewają jednak nie na żadnym tam Placu Broni, a w okolicach sklepów rybnych. Rozpalonym wzrokiem piętnują każdego, kto unosi w plastikowej reklamówce szamoczącą się rybkę. Szamoczą się równie konwulsyjnie, próbując ocalić rybie istnienia przed przypisanym wieloletnią tradycją losem.

Dużo krzyczą i naukowo dowodzą, że karpie czują, niebawem zapewne rozszerzą te odkrycia o kolejne zmysły- tak że za 5 lat każda ryba będzie łypała na nas wzrokiem rozumnym wyrażającym świadomą wyższość, zaś przyrządzona uśmiechnie się drwiąco z talerza na znak pogardy dla nadużycia rozmarynu chociażby. I co wtedy? Już dziś co subtelniejsi nabywcy chyłkiem umykają piastując w objęciach plastikowe woreczki mające przedłużyć naszym bliźnim już chyba rybom, chwile życia. Nikt nie chce zostać napiętnowany, nazwany mordercą, sfilmowany i wyemitowany w głównym wydaniu Wiadomości. Co gorsza, bojownicy rozszerzyli pole manewrów o kolejne reduty- za sklepami rybnymi poszły intymne stawy hodowlane, zaciszne stoiska w hipermarketach- wszędzie aż roi się od obrońców karpia.

W tym momencie należałoby przypomnieć sobie błogie i nie tak znowu odległe czasy, kiedy ryby i mięso służyły do jedzenia. Tak, tak- do jedzenia! I co z tego, że kotlety wcześniej chodziły, spały i żyły? Od zawsze przecież krówki, kurki i świnki żyły głównie po to, by wylądować na czyimś talerzu i nikt nie czynił tego powodem rewolucji. Natomiast im dalej idzie świat w przód, tym bardziej w tył podążają różni wrażliwcy. Skupieni pod obszerną pelerynką ekologów ,zielonych i procośtam, prześcigają się w wynajdowaniu coraz większych „problemów”. A to ktoś ściął wiekową gruszeczkę na własnej parceli, a to piesek szczekał żałośnie, bo pan przywiązał go na czas zakupów. Don Kichoci owi domagają się wstrzymania ruchu na szosie na czas migracji żab, ślimaków i jeży. Uwalniają- lub próbują- zwierzątka z ogrodów zoologicznych zupełnie niepomni na fakt , iż te zwierzątka nie znają innego środowiska i niekoniecznie są spragnione samodzielności.

Zmierzam do tego, że nasze czasy przynoszą zupełne przemieszanie wartości, sprawiają że dobre czasem oznacza zaledwie „ogólnie przyjęte” lub ‘właściwe”, zaś złe jest wszystko, co chwilowo piętnowane. W ten sposób bardziej przeżywamy śmierć karpi niż raport o kolejnych ofiarach zamachu w Libanie. W ten sposób bliższy nam staje się pies uwiązany przed sklepem, niż bezdomny śpiący na ławce w parku. Więcej krzyczymy na właścicieli sponiewieranych koni, niż na sąsiada- alkoholika pastwiącego się nad swoją córką. Wymieniać by tak można bez końca (niestety…), co oznacza, jak bardzo zaburzyły nam się granice czerni i bieli. Bo przecież od zawsze zwierzęta hoduje się w celach rzeźnych, ich mięso jadło się od początku istnienia ludzkości. Od zawsze łowi się ryby, zabija kury, je się ich jajka i pije mleko. Dlaczego dopiero niedawne czasy uczyniły z tego niemalże akt przestępczy? Dlaczego modne stało się piętnowanie futer, spożycie tofu i skrzywienie z niesmakiem na widok hamburgera? Otóż stało się tak dlatego, bo zaistniała moda- kolejna moda, znak czasów. Gdyby nie nagłaśniać i nie pokazywać scen z rzeźni, nadal spokojnie można by było zamówić polędwicę saute na proszonym obiedzie. Gdyby nie wstrząsające obrazki z polowań na młode foczki, nikt nie zastanawiałby się, czy futro jest słuszne. Kiedyś ludzie nie mieli tak idiotycznych dylematów, bo mięso służyło do jedzenia a futro jako ubranie. I chyba wtedy wszystko było o wiele prostsze, nie trzeba było gorączkowo zastanawiać się, jaki rodzaj reakcji powinno wywołać w nas przybrudzone dziecko żebrzące na ulicy.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/40510/