-"W załączniku dodałem zdjęcie widoku jaki dziś zastałem po zejściu do piwnicy, ale oprócz tego, odkąd zaczęły się chłodne dni, jest to notoryczne: obszczane schody i ściany , papier toaletowy we krwi, a dziś duża kupa i to nie jest na pewno psia. Przepraszam za użycie brzydkich słów. Zgłaszałem kilka razy do spółdzielni, ale spółdzielnia mnie zbywa i mówiąc "Co oni mogą zrobić przecież nie postawią ochroniarza w każdym bloku ". A pani, która sprząta, rzadko zagląda do piwnicy. Poza tym przecież płacimy za sprzątanie, a czynsz nie jest wcale mały ." Czytelnik jest słusznie poruszony, stanowisko Spółdzielni wydaje się być zbyt zachowawcze, bo to w końcu obiekt należący do jej zasobów jest dewastowany, a bezdomny, korzystając z "okoliczności przyrody", bez przeszkód zimuje w najlepsze.
W takich przypadkach najlepszym rozwiązaniem jest chyba zgłoszenie sprawy policji, pracownikom schroniska lub streetworkerowi.