Na szczęście są też ludzie dobrej woli, którzy dbają o zwierzaka.
- Jego pyszczek i oczy pokrywa jakaś wydzielina. Dobrzy ludzie dokarmiają go, jedna Pani nosi mu nawet ciepłe mleko, kiedy idzie na działkę. Kot nadal siedzi przy świetlicy, jest zmarznięty i chory. Ktoś położył mu kawałek szmatki na betonie- dodaje Czytelniczka.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie pisaliśmy na tamat druzgocących informacji, które docierały do nas od działkowiczów. Twierdzili, że ktoś masowo wyłapuje kot, a później się nad nimi znęca.
Informacje potwierdzała kierownik schroniska, Pani Beata Kastrau.
Najwięcej bestialskich ataków na koty miało miejsce na ogrodach działkowych Granica.
- Jak można zostawić kota bez domku na zimę, przecież jest bardzo zimno szczególnie w nocy- podsumowuje Czytelniczka.
Jak widać koty na działkach nie są mile widziane.