iswinoujscie.pl • Środa [28.10.2015, 06:16:17] • Świnoujście

Odczuwam gorycz porażki

Odczuwam gorycz porażki

fot. Organizator

Dla wielu osób stałam się solą w oku i zrobili wszystko, żebym 25 października 2015 roku nie została posłem – pisze o swojej wyborczej porażce Ewa Żmuda-Trzebiatowska i atakuje lokalnych działaczy Platformy Obywatelskiej oraz dziennikarza jednego z portali.

Nadszedł dzień po 25. października i okazało się, że mimo lepszego niż cztery lata temu wyniku wyborczego nie będę reprezentować Świnoujścia w Sejmie RP – pisze w przesłanym nam liście Ewa Żmuda-Trzebiatowska. - Okazało się, że Świnoujście nie będzie miało swojego posła. Tak jak każdy w takiej sytuacji odczuwam gorycz porażki, ale życie toczy się dalej i będę szukać w nim miejsca dla siebie.

Cztery lata temu, nikt nie wróżył mi zwycięstwa w wyborach - pisze była poseł PO - miałam jak to się mówi tylko przynieść dodatkowe głosy na listę PO, ale okazało się, że wygrałam wybory. Dla wielu osób to była miła niespodzianka, ale dla wielu osób, stałam się solą w oku i zrobili wszystko, żebym 25 października 2015 roku nie została posłem. Od samego początku celował w tym szkodząc nie tylko mnie, ale także Platformie Obywatelskiej obecny radny PO Jan Borowski. W 2015 roku, kiedy z racji wcześniejszego zasiadania w Sejmie zostałam kandydatką na liście PO i najpoważniejszym kandydatem ze Świnoujścia na mandat poselski nasiliła się kampania nienawiści wobec mnie i kampania dezinformacji. Tzw. hejting przybrał olbrzymie rozmiary, łącznie z groźbami pozbawieni mnie zdrowia i życia. Najbardziej boli, kiedy okazuje się, iż najbardziej zagorzałych wrogów ma się pod bokiem we władzach PO, w Świnoujściu. Nie ma co ukrywać, że zarząd PO w Świnoujściu z Dariuszem Śliwińskim i Elżbietą Jabłońską na czele zrobili bardzo dużo, żeby Świnoujście nie miało swojego posła. Start w wyborach na liście PO Elżbiety Jabłońskiej miał na celu pozbawienie mnie szans na reelekcję. Można z ich perspektywy powiedzieć: udało się, przegrała, ale przegrało też Świnoujście, które nie ma swojego posła. Te działania stawiają też, niestety, pod znakiem zapytania ich moralne prawo bycia w polityce, jeśli własne ambicje osobiste stawia się wyżej, niż dobro publiczne.

Piszę o tym- czytamy dalej w przesłanym nam liście - bo to mój obowiązek wobec wyborców, bo wyborcy muszą wiedzieć wszystko o ludziach, których wybierają. W moich wyborach zawsze kierowałam się dobrem. Tak było też w sprawie połączenia dwóch stoczni: Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu i Stoczni Gryfia w Szczecinie. Ta fuzja ocaliła miejsca pracy i źródło utrzymania dla 500 rodzin ze Szczecina i także zagwarantowała lepsze perspektywy rozwoju dla Stoczni w Świnoujściu. Stanęłam solidarnie po stronie ludzi, którzy mogli znaleźć się z dnia na dzień bez pracy. Politycy w Świnoujściu ustawili się wtedy w rządku tych, którzy schlebiali związkowcom dążącym do pozostawienia status quo. Wylano wtedy na moją głowę wiadro pomyj w Internecie, ale połączone stocznie działają, mają perspektywę rozwoju i co najważniejsze ludzie mają pracę. Nie ustawiłam się rządku tych polityków, którzy albo milczeli, albo włączyli się w szerzenie fali nienawiści wobec uchodźców, w tym tych, pozbawionych własnego domu, własnego kraju, uciekających w obawie o własne życie kobiet i dzieci. Bo moje moralne prawo oparte na dekalogu, mówi mi (Ewangelia Św. Mateusza)

"Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie?
spragnionym i daliśmy Ci pić?
Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię?
lub nagim i przyodzialiśmy Cię?
Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?"
A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam:
Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili".

Tym, którzy mienią się katolikami z Jarosławem Kaczyńskim, Januszem Korwinem Mikke na czele, a zapomnieli o najważniejszych prawach boskich przypominam ciąg dalszy tej samej ewangelii:

"Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych,

tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego".

Nie sprzeniewierzyłam się w imię doraźnych politycznych celów mojej wierze w dobro. Może to przypadek, a może nie przypadek sprawił, że spotkałam w trakcie kampanii wyborczej Pana Zbyszka, niesamowitego człowieka, który dobrem zapisał w się w życiu swoich najbliższych i społeczności lokalnej. Na jego drodze stanął pochodzący z Syrii muzułmanin, chirurg, który uratował mu życie, żeby dalej mógł czynić dobro.

Dziękuję wyborcom, którzy poszli na wybory, bo uznali niezależnie od tego, na kogo głosowali, że ważna jest Polska. Osobiście bardzo dziękuję wyborcom, którzy cztery lata temu, jak i dwa dni temu zdecydowali się na oddanie głosu na mnie. To dzięki wam mogłam zrobić wiele pożytecznych rzeczy dla Polaków, Mieszkańców Świnoujścia i Powiatu Kamieńskiego – kończy swój list Ewa Żmuda-Trzebiatowska.

O odniesienie się do jej listu poprosiliśmy wymienione w nim osoby. Czekamy na odpowiedzi.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/39658/