W godzinach wieczornych, gdy trwała noc wyprzedaży w galerii Corso, otrzymaliśmy telefon od jednej z klientek, która została zablokowana w gigantycznym korku na górnym parkingu galerii.
- Kostka jest rozebrana, nie ma żadnej informacji o utrudnieniach. Właśnie cofałam się z pięcioma samochodami bo nie mogliśmy wyjechać. Nie ma nikogo kto by informował że nie ma miejsc a tego bajzlu, nie można objechać dookoła, tylko trzeba wracać pod prąd, to znaczy przeciwnie do strzałki ruchu... Sytuacja jest bardzo niebezpieczna, bo samochody nie mogą wjechać i wyjechać... Mało tego, takie coś w noc wyprzedaży. Czy ktoś nie mógł tego przewidzieć, że będzie mnóstwo samochodów? Dopiero jak zrobiliśmy z innymi kierowcami szum, to pojawiła się taśma z informacją że brak miejsc... Porażka, osoby odpowiedzialne za to powinny się wstydzić!" - mówi jedna z Czytelniczek.
Prośbę o odniesienie się do słów naszej Czytelniczki, skierowaliśmy mailowo do dyrektora galerii Corso - Sandry Wnuk-Turczyk. Dopiero po ponad tygodniu i naszym telefonie, dostaliśmy odpowiedź.
Pani Sandra w odpowiedzi informuje iż 22 października rozpoczęły się prace związane z poprawą nawierzchni parkingu, co spowodowało chwilowe utrudnienie ruchu. Sytuacja szybko została opanowana.