Czytelnik uważa, że takie sytuację zdarzają się często, stąd nasuwa się pytanie, dlaczego nie wyciągane są konsekwencje wobec takich osób.
Pracownicy Żeglugi Świnoujskiej są przeszkoleni i uczulani na to, aby właściwie wpuszczać i rozmieszczać pojazdy na promie- mówi rzecznik prezydenta.
Przypomina też, że pracownicy żeglugi są zobowiązani do pozostawienia jednego wolnego miejsca dla służb ratunkowych.
- Mają też obowiązek pozostawienia, na końcu pokładu, miejsca wolnego na wypadek gdyby z promu, w trybie alarmowym, chciała skorzystać karetka lub inny pojazd specjalny. Być może taką właśnie sytuację opisuje Czytelnik- dodaje rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus.
Żegluga Świnoujska zapewnia, że wyciągnie wobec swojego pracownika konsekwencje.
- Informujemy, że w stosunku do pracownika odpowiedzialnego za zaistniałą sytuację zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe- informuje Cezary Czajkowski z Żeglugi Świnoujskiej.