iswinoujscie.pl • Niedziela [20.09.2015, 21:14:34] • Świnoujście

Sprawy Pawła S. nadal u prokuratora

Sprawy Pawła S. nadal u prokuratora

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Kamieniu Pomorskim.( fot. iswinoujscie.pl )

Historia Pawła S., syna wysokiego świnoujskiego notabla – na razie bez finału. Dwie sprawy, jak dowiedział się nasz portal, zostały umorzone. Trzecią przekazano do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Świnoujściu. Pierwsza z umorzonych spraw będzie miała jednak ciąg dalszy, bo sąd decyzję uchylił. Drugie umorzenie jest jeszcze nieprawomocne. Być może będzie odwołanie.

Zaczęło się od zgłoszenia w sprawie dziewięcio- i ośmiolatka. 18 grudnia ubiegłego roku dwóch uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 wracało ze szkoły do domu. Zaczepił je Paweł S., syn świnoujskiego notabla. Młodszy z chłopców został zaciągnięty za blok. Młody mężczyzna próbował go rozebrać… - opowiadały dzieci matce.

- Zaciągnął jednego z młodszych synów za blok, koło komórek – mówiła nam pani Magdalena, matka obu chłopców.- Chciał wciągnąć dziecko do klatki schodowej, do piwnicy, ale zobaczył idącą matkę z dzieckiem, wystraszył się i zaciągnął za blok. Mój drugi syn był świadkiem tego zdarzenia, bo próbował go odciągnąć, starał się bratu pomóc, ale że chłopak ma 18 lat, a dzieci po 8 i 9, nie były w stanie się bronić. Nastolatek kazał mojemu synowi, który ma 8 lat, rozebrać się. Syn tego nie zrobił. No to siłą ściągnął mu kurtkę do góry, wraz ze sweterkiem i zaczął go obmacywać, dziwnie dotykać po brzuchu… Mój syn wystraszył się i zaczął płakać. Nastolatek zaczął na niego krzyczeć, powiedział „sp…..” i uciekł.

Pani Magdalena zawiadomiła policję. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Kamieniu Pomorskim.

Po tym zdarzeniu do prokuratury zgłosili się także rodzice innych dzieci. W sumie poszkodowanych miała być piątka dzieci.

Pierwsza ze spraw- dotycząca dzieci pani Magdaleny, została niedawno umorzona. Sąd tę decyzję jednak uchylił. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, Małgorzata Wojciechowicz poinformowała nas, że sprawa jest w toku.

W uzasadnieniu o umorzeniu, które dostaliśmy od rodziny chłopców, można przeczytać, że Paweł S. od narodzin jest znacznie upośledzony umysłowo. Nie stwierdzono jednoznacznie, że motywem jego działania było spowodowanie szkody poszkodowanym. Czynności nie miały charakteru seksualnego. Syn pani Magdaleny nie został doprowadzony do poddania się czynności seksualnej. A stosowanie wobec obu chłopców przemocy miało znikomą społeczną szkodliwość. „W ocenie prokuratora Paweł S. nie miał zamiaru skrzywdzenia żadnego z małoletnich”.

Druga ze spraw, dotycząca jednego dziecka, została przekazana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Świnoujściu, bo w czasie, gdy miało dojść do tego zdarzenia ( marzec 2013 r.), Paweł S. był jeszcze osobą nieletnią.

- Dotyczy to jednego zdarzenia na szkodę małoletniego chłopca – mówiła nam Małgorzata Wojciechowicz. – Zostało to zakwalifikowane jako zmuszanie do określonego zachowania, bo Paweł S. miał zatykać temu chłopcu usta i gdzieś go ciągnąć.

Jest jeszcze trzecia sprawa ( dotyczy dwójki dzieci), którą również umorzono, ale umorzenie jest jeszcze nieprawomocne. Niewykluczone więc, że będzie odwołanie.

- Chciałbym podkreślić, że tutaj jest ustalone ponad wszelką wątpliwość, że nie doszło do molestowania w sensie takim powszechnym – mówi Małgorzata Wojciechowicz. – Prokurator zakwalifikował te zdarzenia jako naruszenie nietykalności cielesnej. Bo Paweł S. dotykał po brzuchu, sprawdzał jakby stan mięśniowy jednego i drugiego chłopca. Zresztą kontekst był taki, że oni rzeczywiście na ten temat rozmawiali ( „a coś mam z kręgosłupem”). Chłopiec wykonywał na jego polecenia ćwiczenia gimnastyczne, jakieś pajacyki. To były tego typu zachowania.

Z nieoficjalnych informacji: matka chłopców, która jako pierwsza zgłosiła, że syn notabla zaczepiał jej synów, ma teraz poważne problemy.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/39062/