Dorożkarze narzekają jednak, że hodowcy koni z okolicy - wiedząc, że wielu dorożkarzy sprzedaje zwierzęta - zaniżają cenę.
- Za zdrowego, dobrze utrzymanego konia można dostać nawet 5 tysięcy złotych - mówi jeden z dorożkarzy. A oni nam oferują 1,5 tysiąca.
Dlatego dorożkarze sprzedają zwierzęta Niemcom.
- Oni kupują taniej niż u siebie, ale dla nas to i tak większe pieniądze.
Nasi rozmówcy szacują, że latem będzie jeździło po Świnoujściu zaledwie kilka, może kilkanaście dorożek.
- A było nas nawet 80, taki był popyt na przejazdy dorożką - mówią dorożkarze.
-
Mieszkańcy zastanawiają się czy taka sytuacja zmusi w końcu dorożkarzy do dbania o pojazdy i zwierzęta. Do tej pory znany wszystkim widok zaniedbanych, brudnych koni i zapach, który rozpościerał się po całej dzielnicy. Częste były przypadki prowadzenia dorożki po pijanemu.
- Może teraz jak będą się musieli "bić" o klienta, to zadbają o dorożki - mówi jedna z mieszkanek osiedla Posejdon.