14 sierpnia o godz. 6 rano miałam zamiar przeprawić się promem Bielik z Warszowa jak około 20 osób, które wysiadły wraz ze mną z pociągu – zaczyna swój list pani Monika. – Z przykrością stwierdzam, iż skończyło się na planach, gdyż szlaban i klapy promu zostały nam zamknięte przed samym nosem. Cumownik tłumaczył zaistniały fakt tym, iż prom ma opóźnienie. Nadmienię, iż w trakcie opuszczania szlabanu wpływał prom Unity Line, więc prom musiał poczekać, aż on przepłynie.
Ta zadziwiająca sytuacja skłoniła naszą Czytelniczkę do rozważań dotyczących funkcji, jaką pełni w naszym mieście przeprawa.
Czy promy są dla przeprawiających się nim ludzi płynących o tej porze do pracy, a nie na plażę, czy dla kapryśnej obsługi Żeglugi Świnoujskiej? – pyta bez ogródek pani Monika. – Takie sytuacje są nagminne, a naprawdę wystarczy trochę ludzkich odruchów życzliwości i zrozumienia.
Czy na takie zrozumienie będzie można liczyć? Czekamy, co w tej sprawie ma do powiedzenia Żegluga Świnoujska i Urząd Miasta.