Może i Pani Rzecznik wyjechała ze Świnoujścia, ale za to nie wyjechali oszuści którzy dalej naciągają nieświadomych turystów.
Po zadaniu pytania, z kim mamy się w tej sprawie kontaktować, ze strony rzecznika nastała grobowa cisza, która trwa do teraz.
Nie mogąc liczyć na policję, zajęliśmy się tym problemem sami, analizując schemat działania grupy przestępczej.
Oszuści tworzą kilkudziesięcioosobową siatkę. Z naszych obserwacji wynika, że mężczyzna rozstawiający kubki współpracuje z tzw. czujkami i fałszywymi graczami.
Zadaniem fałszywych graczy jest pokazanie potencjalnym ofiarom, że gra to bardzo dobry sposób na szybki zarobek. Oszust wręcza swojemu partnerowi wygraną na oczach publiczności, po czym inne nieświadome osoby, obstawiają licząc na łatwy zysk. Wygrana w rzeczywistości, jest niemożliwa. Oszust zagarnia więc całą pulę.
Osoby grające są narażone nie tylko na straty finansowe, grozi im także grzywna za sam udział w przestępczym procederze.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, policjanci na rowerach rozmawiali z mężczyznami, po czym odjechali. Za kilkanaście minut mężczyźni rozstawili kubki i dalej przestępczy proceder trwał w najlepsze...
Chcąc zweryfikować posiadane informacje, napisaliśmy do Rzecznika policji w Świnoujściu - Pani Beaty Olszewskiej, maila. Niestety, Pani Rzecznik nie odpisała. Na kilkukrotne telefony odpisała smsem "Nie ma mnie w Świnoujściu".
Jeśli zauważycie oszustów grających w "trzy kubki" przesyłajcie zdjęcia wraz z informacją, gdzie tym razem rozłożyli się oszuści.
Osoby oszukujące w nielegalnej grze, bywają bardzo często agresywne gdy ofiara domaga się zwrotu pieniędzy. Otrzymaliśmy sygnały że niektóre ofiary były nawet szarpane, a pod ich adresem kierowane były groźby.