Naszemu Czytelnikowi zamarzył się świnoujski Przystanek Woodstock.
fot. Sławomir Ryfczyński
Organizacja Przystanku Woodstock to dobry pomysł na przyciągnięcie młodzieży - mówi rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus. Niestety, jest jedno „ale”. Przeczytajcie!
Naszemu Czytelnikowi zamarzył się świnoujski Przystanek Woodstock.
fot. Czytelnik
Jest fajna muza, luz, dużo świrusów, którzy mają ochotę się przebrać, trochę powariować, łyknąć browarka, pospać pod gołym niebem. No i ten genialny klimat – opisywał najgłośniejszą imprezę w Polsce z Kostrzyna. - Dlaczego u nas tak nie ma? – pytał. – Apeluję do prezydenta, by to rozważył. Zróbmy drugi Woodstock!
fot. Czytelnik
Przy okazji padł zarzut, że Świnoujście ma drętwe imprezy.
Co na to magistrat?
- Jak pokazują ostatnie wyniki badań opublikowane przez portal Propertynews.pl, Świnoujście jest najbardziej w tym roku obleganym kurortem w Polsce - mówi rzecznik prezydenta Robert Karelus. - Wpływ na to ma nie tylko pogoda, ale również kalendarz imprez kulturalnych i rekreacyjnych proponowanych naszym gościom.
Rzecznik dodaje, że w sierpniu odbędą się jeszcze takie imprezy jak między innymi : Grechuta Festival, Sacrum non Profanum, Sail Świnoujście, Festiwal Piosenki Morskiej WIATRAK, FAMA, regaty Poloneza, Unity Line, Match Race.
- Oczywiście organizacja Przystanku Woodstock mogłaby być również dobrym pomysłem na przyciągnięcie młodzieży – przyznaje. - Ale w przeciwieństwie do wspomnianych wyżej imprez, to ogromne przedsięwzięcie logistyczne, które nie mogłoby się odbyć w muszli koncertowej, amfiteatrze czy innym miejscu wyspy Uznam. Potrzebne są ogromne, wolne tereny, które przyjęłyby nie tylko organizatorów, sceny, sprzęt nagłaśniający ,ale przede wszystkim setki tysięcy fanów muzyki. Patrzmy realnie. Na Woodstock potrafiło przyjechać 700 tysięcy osób. Takiego obszaru, wolnego od dyrektywy Natura 2000, chociażby na zlokalizowanie miasteczka namiotowego, na terenie miasta nie posiadamy.