Piszę odnośnie problemu, który nęka nasze miasto nie od tego sezonu i co roku wzbudza wiele dyskusji - zaczyna swój list nasz Czytelnik. - Za późno zrobione opryski, a to za późno do przetargu stanęły firmy itp... Teraz jak się okazuje firma zbyt mocno się przyłożyła i ofiarą padły nie tylko komary. Czemu nie spróbować całkiem innego (nienowego już) sposobu walki z tymi owadami. Mowa tu o urządzeniu Skeeter-Vac. Dodaję jeszcze, że nie jestem w żaden sposób powiązany z tą firmą i nie miałbym żadnych profitów ze współpracy miasta z tą firmą.
W Internecie można przeczytać, że urządzenie udaje człowieka. Wydziela dwutlenek węgla, emituje ciepło, pachnie, a poprzez miganie lampkami sprawia, że dla komarów wydaje się celem ruchomym. Przylatują więc do maszyny, która okazuje się dla nich pułapką. Wpadają do pojemnika lub przyklejają się do taśmy. Według producenta, po 10 dniach całodobowej pracy urządzenie znacząco obniży populację komarów, a po dwóch tygodniach przerwie ich cykl rozrodczy.
Co na to magistrat? Czekamy na odpowiedź.