25 czerwca młodszy brat naszej Czytelniczki wracał z pracy.
Zaszedł do sklepu Polo – pisze nasza Czytelniczka. – Tam nietrzeźwy i naćpany mężczyzna zaczął go zaczepiać i prowokować do bójki. Jednak brat nie dał się sprowokować i wyszedł. 26 czerwca brat idąc rano do pracy natknął się na konkubinę tego mężczyzny. Powyzywali się. Brat był zły za jej faceta, że go zaczepiał – czytamy w liście. - Konkubina mężczyzny ma dużo znajomych nieciekawych typków (można zobaczyć to na jej profilu), czego nie ukrywała.
Według naszej Czytelniczki, kobieta groziła jej bratu.
26 czerwca późniejszym popołudniem brat wracał z pracy rowerem – czytamy dalej w liście.
Niedaleko Pepco został napadnięty przez kilku mężczyzn.
Jeden z nich ogłuszył mojego brata uderzając go w tył głowy – pisze Czytelniczka. – Gdy brat spadł z roweru, mężczyzna siadł na niego i zaczął go okładać po twarzy. Po chwili dołączył drugi mężczyzna. Zaczęli go kopać głównie po twarzy. Na koniec kopali po klatce piersiowej. Konkubina oczywiście im towarzyszyła przez cały czas klaskając i nakręcając tym samym. Gdy brat stracił przytomność uciekli. Mamy świadka, bo nie liczę naszych świnoujskich "rodaków", którzy tak wiele chcą, a nawet nie zwrócili na sytuację uwagi tylko szli dalej. Piszę to z wielkim trudem...
Na miejsce przyjechała karetka i policja – czytamy dalej – brata, po udzieleniu pierwszych czynności ratowników, przewieziono do szpitala. Zrobili mu szereg badań ma lekkie wgniecenie w głowie bardzo obfita twarz, wybitny ząb, w dwóch miejscach rozwalone wargi, szereg siniaków. Ma szczęście że przeżył. Brat jest też chory na cukrzycę i mógł zapaść w śpiączkę. Obtłuczony i obolały cały z ranami. A największe rany to te co się nie zagajają czyli emocjonalne. Czy oni w ogóle zdają sobie sprawę, co zrobili? – zastanawia się nasza czytelniczka - jak skrzywdził brata i nasza całą rodzinę. Nie mogę powstrzymać łez, jak sobie to wszystko wyobrażę... A to tylko dlatego że konkubina jednego z mężczyzn poczuła się urażona za poranną sprzeczkę.
Zapytaliśmy o zdarzenie policję. Czekamy na informacje.