WSPANIAŁA METAMORFOZA PANA JACKA!

Co było impulsem do rozpoczęcia odchudzania?


Myślę że zadecydował aspekt zdrowotny.
 Doskonale zdawałem sobie sprawę że otyłość II stopnia to nie jest to z czego należy być dumnym, wręcz przeciwnie. 
Jako ponad 40 letni człowiek dodatkowo narażony byłem na ryzyko chorób serca, więc postanowiłem przeciwdziałać temu profilaktycznie
. Nie bez znaczenia w podjęciu decyzji o odchudzaniu było  kiepskie samopoczucie spowodowane, co tu dużo mówić otyłością.
 Dodatkowo dołączył dyskomfort w codziennym funkcjonowaniu, począwszy od przysłowiowych problemów w zakładaniu skarpetek, poprzez pokonywanie schodów a na problemach z oddychaniem kończąc.
 Postanowiłem to zmienić, a że postanowienie to zbiegło się z Nowym Rokiem, więc potraktowałem je jako noworoczne.

Jakie były wrażenia po pierwszych tygodniach diety?




Początkowo podchodziłem do tego z umiarkowanym optymizmem, ciesząc się tym, że od pierwszych dni odchudzania masa ciała spadała.
 Nie powiem, że było łatwo odstawić tłuste kiełbasy, golonkę oraz frytki a słodkie napoje zastąpić wodą niegazowaną. Jedna z niewielu rzeczy co mi pozostały z poprzednich produktów, które lubiłem a nie musiałem rezygnować w obecnej diecie to warzywa ale oczywiście też nie wszystkie.
 Muszę przyznać że dość dobrze zniosłem nagłą zmianę żywieniową, bo najistotniejsze dla mnie było to, iż przy zróżnicowanej diecie przygotowywana przez Panią dietetyk i przy przestrzeganiu 5 posiłków dziennie, oraz odpowiednim nawodnieniu organizmu i suplementacji diety, po prostu nie czułem i nie czuję głodu.
 Już po kilku tygodniach efekty diety w Naturhouse przeszły moje oczekiwania, więc postanowiłem to kontynuować.

Co było największym zaskoczeniem podczas diety?



Zaskoczony byłem i jestem cotygodniowym, zrównoważonym spadkiem masy ciała, przy równoczesnym świetnym samopoczuciu. Wcześniej nie do końca byłem pewny czy przy zróżnicowanej diecie te dwie rzeczy będą szły w parze.
 Liczyłem się z tym, że mój organizm będzie się buntował, że będę musiał od czasu do czasu wrócić  do starych nawyków żywieniowych. Nic z tych rzeczy wszystko przebiegało bez żadnych zaburzeń. 
Zdaję sobie sprawę że to nie koniec mojego odchudzania, że jeszcze wiele kilogramów przede mną do zrzucenia do osiągnięcia celu, a potem stabilizacji, ale jestem przekonany że te ponad 20 kg, których pozbyłem się w 5 miesięcy to dopiero początek drogi, ale dobry początek. W odchudzaniu przyświeca mi motto. Być szczupłym to być zdrowym!