Jak tłumaczy Michał Jach, w gazoporcie wiele rzeczy wymaga gruntownych poprawek. Poseł podkreśla, że chodzi przede wszystkim o te elementy, za których wykonanie odpowiadał główny wykonawca, czyli firma Saipem. Ciśnienia nie wytrzymują między innymi źle zespawane rury.
- Fatalnie to jest zbudowane. Tam nie ma przedstawiciela inwestora, który na bieżąco by to kontrolował.
Do tego pracownicy podwykonawców od dłuższego czasu nie otrzymują pensji lub dostają ją z dużym opóźnieniem. To dlatego, że główny wykonawca nie płaci za wykonane prace - mówi Jach.
- Wielu pracowników otrzymuje wynagrodzenia z opóźnieniem. Kilku którzy się do nas zgłosili informują, że firma zalega im trzymiesięczne wynagrodzenie.
W czwartek w Sejmie wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik zapewniał, że budowa gazoportu przebiega sprawnie i zakończy się w wakacje. Dodał, że według jego informacji pracownicy dostają pensje na czas.
Gazoport miał być gotowy już w ubiegłym roku. Koszt jego budowy to mniej więcej trzy miliardy złotych.
2015-06-12, 08:08
Autor: Jarosław Gowin