Trzeba przyznać, że takie rozwiązanie wygląda co najmniej dziwnie.
Rzecznik prezydenta miasta wyjaśnia, że pierwsza część jest jedynie przedłużeniem drogi.
- Natomiast dalsza, dojście do peronu, wykonane jest w formie chodnika dla pieszych, bo tylko na to zgodził się właściciel tego terenu, czyli PKP. Pas drogowy o odpowiedniej szerokości zostałaby wybudowany tylko wówczas, gdyby przez tory przebiegał przejazd kolejowy- informuje rzecznik prezydenta miasta Robert Karelus.