Część urzędników, z którymi rozmawialiśmy uważa, że to ogólna tendencja.
- Spowodowana zapewne masową emigracją zagranicę - mówi jeden z naszych rozmówców. - Nawet firmy prywatne, gdzie są lepsze pensje, mają trudności ze znalezieniem pracowników.
Nowe oferty pracy w urzędzie miasta pojawiają się bardzo często. Ostatnio szukano inspektora do spraw rozwoju lokalnego i obsługi inwestorów, podinspektora w Dziale Kultury Wydziału Edukacji, Kultury i Kultury Fizycznej, pracownika do Wydziału Księgowości a także podinspektora w Wydziale Podatków i Opłat Lokalnych (na pół etatu).
Na dwa wolne stanowiska w Wydział Inżyniera Miasta nie wpłynęła żadna oferta!
- Praca jest ciężka, odpowiedzialna; trzeba mieć wysokie kwalifikacje - tłumaczy jeden z urzędników. - A za tym wszystkim nie idą duże pieniądze. W prywatnych firmach ludzie z takim doświadczeniem i wykształceniem zarabiają dwa, trzy razy tyle, co my.
Konsekwencją takiego stanu może być obniżanie wymagań. A to niebezpieczne. Bo dla miasta zaczną pracować ludzie niewykwalifikowani. Na razie - jak nas zapewniają urzędnicy - wciąż zatrudniani są dobrzy fachowcy. Nie obniża się wymagań. Ale w niektórych wydziałach brakuje rąk do pracy.