Rzecznik komendanta głównego policji poinformował nas, że 10-letnia Maja z Wołczkowa mogła być uprowadzona.
Inspektor Mariusz Sokołowski wyjaśnia, że są poszlaki, które wskazują na taki scenariusz wydarzeń.
- Jest to bardzo prawdopodobne, jest to jedna z wersji zakładana dzisiaj przez śledczych, że dziecko mogło zostać uprowadzone. Ostatnie nagranie jakie mamy na którym występuje dziewczynka, to moment kiedy wchodzi w ulicę przy której mieszka. Chwilę później pojawia się tam samochód, który przejeżdża w jedną stronę, potem cofa. Dotarliśmy do właściciela tego samochodu, który stwierdził, że auto zostało użyczone innej osobie do użytkowania. W tej chwili staramy się namierzyć, gdzie samochód jest i kto nim jeździ i ten trop jest przez nas sprawdzany -tłumaczy Sokołowski.
Policjanci sprawdzają czy dziecko nie zostało wywiezione z Polski. Jak powiedział Sokołowski, współpraca międzynarodowa już została uruchomiona.
Do tej pory policjantom udało się ustalić, że dziewczynka wracała do domu ze szkoły na Bezrzeczu. Zaginęła po wyjściu z autobusu linii 105 w Wołczkowie. To było we wtorek około godzinie 16.30. Zaginięcie dziecka o godz. 20. zgłosił ojciec. W środę w poszukiwania włączono śmigłowiec.
Funkcjonariusze pierwszy raz ogłosili tzw. Child Alert - to akcja informowania na szeroką skalę o zaginionym dziecku.
Dziewczynka ma 130 cm wzrostu, włosy koloru ciemny blond, jest szczupłej budowy ciała. Była ubrana na różowo. Miała przy sobie czerwony plecak.
Osoby, które mogą pomóc w odnalezieniu dziewczynki proszone są o kontakt z najbliższą komendą policji lub pod numerem telefonu 997. Policjanci poszukują osoby, która wówczas poruszała się srebrnym Oplem Vectrą o nr rejestracyjnym ZSW 132 34.
2015-04-15, 10:26
Autor: Rafał Molenda