- Najpierw musimy mieć dziesięć tysięcy podpisów, potem wysyłamy projekt do marszałka Sejmu, który go zaopiniuje i zarejestruje. Ma na to dwa tygodnie. Od tego momentu mamy trzy miesiące na zebranie stu tysięcy podpisów, tłumaczy łódzki radny PiS Krzysztof Piątkowski, który zainicjował akcję na rzecz wycofania ze sklepów foliówek. - Liczymy, że pomogą nam organizacje pozarządowe i samorządy innych miast, dodaje.
Akcję z pewnością wesprze całe mazowieckie PiS. - Jak tylko zrobi się trochę cieplej, wyjdziemy na miasto, rozstawimy stoliki i będziemy namawiali warszawiaków do poparcia projektu, obiecuje Maciej Maciejowski, stołeczny radny PiS, który jako pierwszy w Warszawie proponował zakaz używania foliówek.
Inicjatywa ma położyć kres darmowym reklamówkom. Właściciele sklepów będą mogli je tylko sprzedawać. Złapani na rozdawaniu toreb, zapłacą nawet 5 tys. zł kary.
(PAP)