Wygląda na to, że mamy na Warszowie "Pomysłowego Dobromira", który chce nawadniać swoją działkę lub....? – zastanawia się nasza Czytelniczka.- Zdjęcie przysłał do mnie jeden z mieszkańców Warszowa i poprosił, żeby coś z tym zrobić. Chcąc pomóc skontaktowałam się z urzędem i dowiedziałam się przed chwilą, że miasto o tym wie i w środę mają usunąć usterkę , ponoć konstrukcja ta jest za wysoka a przewidywana była niższa i tu rodzi się pytanie czy konstrukcja ta była wykonana na zlecenia miasta czy z prywatnej inicjatywy ?
Jeśli na zlecenie miasta, to kto odebrał taką konstrukcję i czy wcześniej tego nie przewidziano , że może powodować takie piętrzenie się wody? – pyta Czytelniczka. - Rów melioracyjny mieści się na Warszowie przy ogródkach działkowych wzdłuż torów w rejonie pomiędzy ulicą Barlickiego a Jaracza. Miasto wydało na te rowy z naszych pieniędzy znaczna sumę , a tu znajdzie się jakiś "bóbr" i cała praca na marne. Nie mówiąc już o tym jakie zagrożenie stwarza dla posiadaczy innych okolicznych działek.
Co na to magistrat?
- Zadaniem rowów melioracyjnych jest regulacja stosunków wodnych – mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - Jeden z działkowców zwrócił się do miasta z prośbą o zgodę na postawienie niewielkiej drewnianej zastawki. Prośbę motywował tym, że rów melioracyjny zbytnio osusza jego działkę. Postawienie tzw. szandorki umożliwiłoby jej lepsze nawodnienie. Taką zgodę otrzymał z zaznaczeniem jednak, że zastawka musi przepuszczać wodę. Okazało się, że to co zamontował zbytnio spiętrza wodę, co z kolei grozi zalaniem okolicznych terenów. Po kontroli ustalono, że najpóźniej do czwartku zastawka zostanie poprawiona, dzięki czemu poprawi się przepustowość i nie będzie dochodziło do dalszego zbyt dużego spiętrzania się wody w tym miejscu.