Właścicielka pieska, którego o mało nie zagryzł amstaff, miała naprawdę dużo szczęścia. Agresywne zwierzę mogło ją także zaatakować. Właściciel niebezpiecznego psa zostanie ukarany mandatem. Puścił psa luzem w parku.
Do zdarzenia doszło w piątek rano pobliżu parku przy ulicy Bolesława Chrobrego. Policja dostała zgłoszenie przed godziną 10.
- Szłam ze swoim pieskiem i usłyszałam wycie psa, więc nie poszłam jak zwykle do parku tylko podeszłam zobaczyć co się dzieje. Zobaczyłam szamotaninę, jak dwie osoby szarpią się z psami. Podeszłam bliżej by zobaczyć, czy psy gryzą człowieka. Amstaff czy Pitbull trzymał małego psa. Zaczęłam dzwonić na policję. Zatrzymałam też taksówkarza. 15 minut czekaliśmy na policję. Psy się rozdzieliły, Pani poszła do weterynarza. To jest normalne, że psy są puszczane bez smyczy. Gdzieś ten pies musi się wybiegać, w Świnoujściu nie ma takiego miejsca, gdzie mógłby się wybiegać- mówi Pani Justyna, która widziała całą sytuację.
Właściciel amstafa spuścił go ze smyczy, by pies pobiegał po parku. Po chwili zwierzę było już przy ławce, gdzie siedziała starsza kobieta ze swoim psem. Amstaff rzucił się na dużo mniejszego psa i zaczął go gryźć.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Kiedy właścicielowi udało się wreszcie odciągnąć amstaffa, zaatakowany pies już był dotkliwie pogryziony – informuje st. asp. Beata Olszewska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu.
Policjanci odwiedzili też lecznicę weterynaryjną, gdzie trafiła kobieta z pogryzionym pieskiem. Na szczęście kobiety amstaff nie zaatakował. Zdarza się to niestety, kiedy właściciel próbuje ratować pupila zaatakowanego przez innego psa.
- Ustalony 56-letni właściciel amstaffa, który nie zachował nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, zostanie ukarany z artykułu 77 kodeksu wykroczeń - zapowiada st. asp. Beata Olszewska. – Właściciele psów muszą mieć świadomość, że nigdy do końca nie poznają ich psychiki i nie przewidzą reakcji, gdyż na zachowanie zwierzęcia może mieć wpływ wiele czynników sytuacyjnych, jak nagły hałas, gwałtowne ruchy. Zdarzały się przypadki, gdy agresywne zachowanie psa było również zaskoczeniem dla jego właściciela. Dlatego też nawet spokojny pies powinien być prowadzony na smyczy i w kagańcu. W przeciwnym wypadku, w sytuacjach nagłych, właściciel nie będzie mógł odpowiednio szybko zareagować.