Aby wydobyć Kuguara na powierzchnię Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście musiał posiłkować się dźwigiem „Maja” należącym do Polskiego Ratownictwa Okrętowego w Gdyni. Jednostka nie przypłynęła jednak do Zachodniopomorskiego specjalnie i wyłącznie po to by wydobyć z dna wrak holownika. Przy okazji wykonuje inne prace na zlecenie ZMPSz i Ś w Szczecinie.
Jak poinformowano nas w Zakładzie Usług Żeglugowych w Szczecinie, który jest armatorem zatopionego holownika, „Maja” zakończy wykonywanie zlecenia w Szczecinie w najbliższy piątek i zaraz potem wyruszy do Świnoujścia. Operację podniesienia „Kuguara” specjaliści ZUŻ chcieliby przeprowadzić w sobotę.
Przypomnijmy, że holownik „Kuguar” zatonął w Świnoujściu 16 lutego. Na całe szczęście jednostka spoczęła na dnie nieco z boku toru wodnego, nie blokując ruchu statków w porcie. W opinii specjalistów gdyby do wypadku doszło na samym torze, holownik zablokował by ruch statków w porcie, a tak odnotowano jedynie utrudnienia zwłaszcza dla mniejszych jednostek, poruszających się zwykle bliżej brzegu.
Zarówno Zarząd Portów w szczecinie i Świnoujściu jak i szczeciński urząd Morski przyznają w tym kontekście, ze w naszych portach brakuje jednostki zdolnej podnieść wrak z dna. Z powodu braku jednoznacznych przepisów ustawy o portach i przystaniach morskich Zarząd Portów uchyla się od zakupu dźwigu podobnego do „Mai”. Urząd Morski z kolei wstrzymuje się od takiego zakupu ze względu na jego prawdopodobną nieopłacalność.