Nie zważając na kiepską pogodę (prognozy od wczoraj mówią nawet o huraganie) 35-letni mężczyzna wypłynął na Zalew, spadł z deski i próbując się ratować zabłądził w trzcinach.
- Zaniepokojona rodzina, która z brzegu obserwowała wyczyny surfera zawiadomiła policję - poinformował nadkomisarz Wiesław Zięba, rzecznik prasowy goleniowskiej policji.
Policjanci wezwali Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Helikopter odnalazł mężczyznę zagubionego w trzcinowisku, zaledwie ok. 100 m od brzegu. Ziemba dodał, że surfer pokierowany przez pilotów samodzielnie dotarł do brzegu. W wodzie spędził około dwóch godzin i był mocno wyziębiony. Oświadczył jednak, że nie potrzebuje pomocy i nie pozwolił odwieźć się do szpitala.
Goleniowska policja nie wyklucza obciążenia śmiałka i jego rodziny kosztami akcji ratunkowej.