Wątpliwości sądu wzbudził fakt, że dokładna suma pieniędzy, która zginęła nie jest ustalona, bo system księgowy w urzędzie był niedokładny.
Według szacunków, chodzi o milion złotych, a Jolanta K. przyznała się do przywłaszczenia 200 tysięcy.
Ponadto - jak mówi rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, Janusz Jaromin - trzeba sprawdzić czy kasjerka działała sama.
- Dostęp do systemu, przy wykorzystaniu loginu oskarżonej, mogły mieć również inne pracownice - tłumaczy Jaromin i dodaje, że pieniądze ginęły nawet wtedy, gdy Jolanty K. nie było w pracy.
Kobieta od 2001 roku przez trzy lata przyjmowała wpłaty od petentów, ale zapisy w programie księgowym usuwała, a pieniądze przywłaszczała.
Rok temu Sąd Okręgowy w Szczecinie, po siedmiu latach procesu, skazał Jolantę K. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Zobowiązał też kasjerkę do zwrotu pieniędzy. Zarówno prokuratura, jak i oskarżona odwołały się od tego wyroku.
Termin pierwszej rozprawy wznowionego procesu jeszcze nie został wyznaczony.
Autor: Sławomir Orlik
Źródło: http://radioszczecin.pl/