iswinoujscie.pl • Czwartek [29.01.2015, 20:03:46] • Świnoujście

Sprzedawał lody na plaży i w mieście. Był znany z dowcipnych rymowanek

Sprzedawał lody na plaży i w mieście. Był znany z dowcipnych rymowanek

fot. Archiwum rodzinne

Pamiętacie pełnego humoru mężczyznę, który jako pierwszy w Świnoujściu przysposobił swój rower do obwoźnej sprzedaży lodów? Pamiętacie jak tym dwukołowym jednośladem uzbrojonym w białą skrzynię chłodni pojawiał się na naszych osiedlach oferując lodowe przysmaki PRL-u? Macie w pamięci jak pcha swój wehikuł przez piaski plaży głośno zachęcając klientów? Kto pamięta Antoniego Rogińskiego – pioniera tej lodziarskiej prywatnej inicjatywy w Świnoujściu? Niestety, nie ma go już wśród nas. Pożegnamy go na cmentarzu komunalnym w piątek, 30 stycznia o godzinie 14.00

Dziś, na hałaśliwej świnoujskiej plaży taki okrzyk nie robi już wrażenia. Gdy jednak pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, na zatłoczonej plaży pojawił się człowiek z charakterystyczną skrzynią na rowerze to był prawdziwy szok. Był pierwszą jaskółką nowoczesności, zdrowego, prywatnego biznesu w czasach „zapyziałej” komuny.

Nikomu jeszcze wówczas nie śniły się wytwórnie lodów włoskich, kręconych, chłodnie hipermarketów zawalone lodowym asortymentem rodzimej i zagranicznej produkcji. Zachwyciliśmy się lodami „Bambino” i „Calypso”. Do mieszkańców Świnoujścia i wczasowiczów docierały wraz z niezmordowanym panem Antonim. Dzięki niemu niejedna mama mogła kupić dziecku ten chłodny rarytas bez wychodzenia z domu. Tym mieszkającym na niskim parterze wystarczyło się tylko dobrze wychylić. Pan Antoni z uśmiechem podał lody.

Na plażę wchodził z repertuarem dowcipnych rymowanek zachęcających do zakupu. „Lody Bambino dobre latem i zimą!”-krzyczał. Oprócz tego ulubionego miał w repertuarze cały szereg dowcipnych zawołań. Świadkowie opowiadają, że w początku lat osiemdziesiątych wołał jeszcze „Sam generał wyszedł z wody aby kupić u mnie lody!” Do tego zawołania podstawiał nazwiska osób z PRL-owskiego świecznika.

Ze swojej rowerowej chłodni wygrzebywał podłużne lody na patyku, śmietankowe lub śmietankowo-owocowe, w wersji luksusowej były oblane czekoladą. Trzeba było jeść je szybko, aby nie spadły z patyczka. Jeden ze starszych czytelników podpowiedział nam, że najbardziej zapamiętał pana Antoniego na plaży krzyczącego „kiedy zjesz Calypso lody zaraz znikną wszystkie wrzody!”
W latach siedemdziesiątych, nasz sympatyczny lodziarz został wykorzystany także przez studentów podczas Famy, którym bardzo spodobało się jak promuje zdrowy styl życia wykrzykując na plaży „Lody bambino - lepsze niż wódka, lepsze niż wino!”. Famowicze zaraz otoczyli wpychając do pustych flaszek lody. Spotkanie przerodziło się w plażowy happening.
Przez lata dodawał kolorytu świnoujskiemu kąpielisku. Trudno spamiętać wszystkie jego zawołania. Oto jeszcze kilka, które podesłali nam internauci; „nie leż pan jak kłoda, lepiej kup pan żonie loda!”, „Ludzie, wyłaźcie z tej wody, teraz przyszedł czas na lody!” albo „Jedna babka chorowała - zjadła loda wyzdrowiała, jeden dziadek tez chorował, nie zjadł loda – wykitował”.

- Pochodził z Sulechowa, na początku przyjeżdżał do Świnoujścia tylko na sezon, później gdy poznał tutaj miłość swojego życia osiedlił się na stałe. W sezonie letnim roznosił lody, nawet ja mu pomagałem jak miałem 12 lat gdy przyjeżdżałem na wakacje. Wtedy najpopularniejsze były lody Bambino ”Lody, lody na śmietanie kto poliże, temu stanie przed oczami Antarktyda z pingwinami" to jedno z jego słynnych powiedzeń. Zawsze miał nieprzeciętne poczucie humoru- mówi portalowi iswinoujscie.pl Andrzej Suski siostrzeniec pana Antoniego.

Wraz z panem Antonim odchodzi nie tylko wspomnienie lodów na patyku. Odchodzi jeden z symboli minionego wieku. Warto zapamiętać go choćby tylko ze względu na tak sympatyczne postaci…

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/35482/