- Jest to dla stoczni nowe wyzwanie – przyznaje Marek.- Projekt jest bardzo wymagający. Polega miedzy innymi na montażu fundamentu pod odsiarczacz (ok. 14 ton), wykonaniu izolacji termicznej i blaszanej rury wydechowej - fi.710mm, wraz z kompensatorami, wykonaniu nowych rur systemu wydechowego, wykonaniu, montażu i spawania konstrukcji obudowy odsiarczacza na jednostce (ok 30 ton), wykonaniu systemu wentylacyjnego w obudowie odsiarczacza, pracach konserwacyjnych.
Zajęcie mają wszystkie wydziały. Sam odsiarczacz przyjechał do stoczni w segmentach, które zostały wykonane w Niemczech, a łączony był w hali. Pod namiotem zakładana była izolacja oraz podłączane różne systemy. Prace te wykonywali Niemcy oraz podwykonawcy wynajęci przez armatora.
- Jak dotąd wszystko idzie sprawnie - informuje Marek.