iswinoujscie.pl • Niedziela [15.02.2015, 19:33:41] • Świnoujście

Czytelniczka: Sprzedawczyni oddała banknot i powiedziała, żeby się więcej nie pokazywać

Czy świnoujscy sprzedawcy nie znają nowych polskich banknotów? A może po prostu są ostrożni? Tylko jak w takiej sytuacji mają się czuć ich klienci? Chłopak naszej Czytelniczki został wzięty za oszusta – pisze do nas świnoujścianka.

Chciałam poruszyć sprawę obowiązujących od kwietnia 2014 roku "nowych" banknotów płatniczych polskich ze zmodernizowanymi zabezpieczeniami – zaczyna swój list pani Magdalena, nasza Czytelniczka - ponieważ już nie po raz pierwszy zetknęłam się z- moim skromnym zdaniem- nieuzasadnioną podejrzliwością i związanymi z tym nieprzyjemnościami ze strony sprzedawców na terenie naszego miasta. Ostatnie tego typu zdarzenie miało miejsce właśnie przed godziną w sklepie z alkoholami przy ulicy Konstytucji 3- go maja.
Czekając na mojego narzeczonego w samochodzie niedaleko tegoż sklepu i niepokojąc się, dlaczego kupienie paczki papierosów zajmuje mu aż tyle czasu, zadzwoniłam do niego, a w następnej chwili usłyszałam w słuchawce telefonu, że pani sprzedawczyni właśnie oskarżyła go o fałszerstwo pieniędzy i wzywa policję.

Jestem w dziewiątym miesiącu ciąży i naprawdę wystraszyłam się słysząc takie oskarżenie – czytamy dalej - tym bardziej, że w moim stanie mogę nagle poczuć się gorzej i powinna być przy mnie osoba, która w razie potrzeby zawiezie mnie do szpitala. Postanowiłam pójść do tego sklepu i spróbować wyjaśnić tę nieprzyjemną sytuację. Po drodze spotkałam mojego narzeczonego i dowiedziałam się, że pani sprzedawczyni przy kilku innych klientach nie tylko posądziła go o fałszerstwo, ale również zadzwoniła do swojego pracodawcy, który wydał jej polecenie, aby oddała banknot 100- złotowy i powiedziała, żeby się więcej mój narzeczony w tym sklepie z tymże banknotem nie pokazywał.

W następnej chwili wchodziłam do tego sklepu z zamiarem kupienia nieszczęsnej paczki papierosów – relacjonuje dalej pani Magdalena - i przy okazji chciałam zobaczyć ową sprzedawczynię. Za ladą stała młoda, niedoświadczona dziewczyna, była dla mnie miła. Zapłaciłam jej banknotem 20- złotowym obawiając się, że mnie również posądzi o fałszerstwo. Wnioski wysnułam z tego takie- może warto byłoby właścicielowi tego sklepu zatrudniać osoby bardziej odpowiedzialne, lub- skoro pracownik jest tak młody, niedoświadczony i bojaźliwy- zaopatrzyć zakład pracy w odpowiednie urządzenie do sprawdzania środków płatniczych. Wstyd było tylko ojcu mojego dziecka okropnie, jesteśmy oboje uczciwymi ludźmi i takie zdarzenie odczuliśmy oboje boleśnie. W tym sklepie nie kupi już nic żadne z nas, ale zależy w szczególności mnie na tym, aby ta sprawa w jakiś sposób została poruszona na forum Państwa portalu- liczę na to, że właściciel sklepu zreflektuje się iż swoim niedbalstwem mógł komuś bardzo ubliżyć...

O odniesienie się do listu poprosiliśmy właściciela sklepu, policję i rzecznika konsumentów.
Adriana Lesiewicz, miejski rzecznik konsumentów w Świnoujściu przywołuje art. 310 § 2 kodeksu karnego. A w nim można przeczytać, że kto pieniądz, inny środek płatniczy lub dokument określony w § 1 puszcza w obieg albo go w takim celu przyjmuje, przechowuje, przewozi, przenosi, przesyła albo pomaga do jego zbycia lub ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Według orzecznictwa Sądu Najwyższego szkodliwość społeczna przestępstwa puszczenia w obieg falsyfikatów polega nie tylko na narażeniu Skarbu Państwa na stratę, lecz także na tym, że pociąga za sobą skutki odbijające się poważnie na procesach gospodarczych i uderzające dotkliwie szerokie masy społeczeństwa – informuje Adriana Lesiewicz. - Przestępstwo określone w tym przepisie jest czynem o wysokiej szkodliwości społecznej i jego zwalczanie wymaga surowej represji karnej (wyrok z 29 czerwca 1972 r., III KR 105/72, OSNKW 1972, nr 12, poz. 194). Puszczenie w obieg oznacza każde wprowadzenie do obiegu falsyfikatu, niezależnie od formy tej czynności. Do realizacji występku z art. 310 § 2 wystarczy puszczenie w obieg sfałszowanego pieniądza, innego środka płatniczego lub dokumentu równoważnego, który sprawca otrzymał ze świadomością, że jest to falsyfikat. Natomiast warunkiem odpowiedzialności karnej nie jest już samo przyjęcie falsyfikatu z zamiarem puszczenia go w obieg”.

Sprzedawca jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie próby wprowadzenia do obrotu fałszywego banknotu winien to zgłosić – czytamy dalej w piśmie od pani rzecznik. - Powinien jednak uczynić to w sposób nienarażający klienta (który najczęściej nie ma świadomości posiadania fałszywego banknotu ) na naruszenie jego dóbr osobistych.Jeśli takowe naruszenie nastąpiło można wystąpić do sprzedawcy z żądaniem przeprosin czy jakiejś formy zadośćuczynienia za poniesione straty moralne. W przypadku odmowy pozostaje tylko droga sądowa.

Sprzedawca nie ma obowiązku posiadania urządzenia do badania środków płatniczych – kończy swoje wyjaśnienia Adriana Lesiewicz - ale w jego dobrze pojętym interesie jest posiadanie takiego urządzenia jak i odpowiednio pod tym względem przeszkolonych pracowników.

Czekamy na to, co mają w tej sprawie do powiedzenia policja i właściciel sklepu.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/35409/