Czytelnik do prezydenta i radnych: Chcecie wykończyć Flotę?

Czy miasto chce za wszelką cenę zniszczyć Flotę? – pyta nasz czytelnik. – Od jakiegoś czasu trwa dramat tego najbardziej zasłużonego klubu w naszym mieście. Szczerze przyznam, że w ogóle tego nie pojmuję. Na pierwszy rzut oka widać, że miasto całkowicie się od klubu odwróciło. Czy Pan prezydent, który zorganizował nam letni "show" w postaci przeniesienia klubu do Rzeszowa, postanowił być tak bardzo konsekwentny? Miasto żądało zmiany zarządu klubu- wykonane, audyt- wykonany. Z ostatnich doniesień wynika, że nowy zarząd znalazł inwestora. Więc w czym problem? Prezydent w telewizji bardzo pochlebnie się o nim wypowiadał. Więc jako mieszkaniec tego miasta i kibic pytam się: dlaczego nie chcecie pomóc?

Chyba trochę późno na zmianę polityki odnośnie finansowania zawodowego futbolu – czytamy dalej w liście. – Przez ostatnie 7-8 lat wydano około 15 mln na stadion i drugie tyle na zespół. Lekką ręką 30 mln złotych. Kto będzie grał na tym stadionie, gdy klubu nie będzie? Teraz w momencie, gdy Flota może być w końcu w dużym stopniu samowystarczalna postanowiono zniszczyć Flotę...

Zdaję sobie sprawę, że klub ma tyle samo zwolenników co przeciwników – pisze dalej Czytelnik. – Nie każdy musi być kibicem. Jednak nie każdy musi chodzić na basen, ale chyba basenu nie zamykamy, a przecież rentowny nie jest. Nie każdy chodzi do amfiteatru, który działa tylko 2 miesiące w roku, w gruncie rzeczy to głównie rozrywka dla turystów, a jednak nie zabrakło funduszy na zadaszenie i remont tego obiektu. Takie przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Dla mnie, jako dla emeryta nie ma w tym mieście zbyt wiele rozrywek. Kina brak, teatru brak, basen tragiczny, na łyżwach nie jeżdżę ale lodowiska też nie ma. W Świnoujściu nie ma też normalnej hali sportowej. Promenada niewiele zmieniła się od 40 lat. Jak zabijecie Flotę to pozostaną mi tylko spacerki po plaży. Prezydencie, drodzy radni, zastanówcie się dokąd zmierzacie...

Co na to Janusz Żmurkiewicz? Czekamy na odpowiedź magistratu.